Dzień po 12. rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, 11 kwietnia odbędzie się w Warszawie konferencja podkomisji smoleńskiej, w czasie której zaprezentowany zostanie raport na temat przyczyn katastrofy. Goszcząc dziś na antenie Radia Plus prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że raport ten „wyjaśnia sprawę”.

Jarosław Kaczyński stwierdził kilka dni temu na antenie Polskiego Radia, że nie ma żadnych wątpliwości, iż w Smoleńsku doszło do zamachu. Goszcząc na antenie Radia Plus był pytany czy przeświadczenie to wynika z działań prokuratury, czy z prac podkomisji smoleńskiej. Wskazał, że od początku towarzyszyło mu intuicyjne przeświadczenie, iż „takie katastrofy zdarzają się bardzo rzadko”. Później eksperci ocenili, że niemożliwym jest, aby brzoza przecięła skrzydło samolotu.

- „Otrzymałem informację kilka tygodni czy dwa miesiące po katastrofie, przyszedł ktoś kto się na tym zna i powiedział, że to całkowita bzdura…”

- zdradził wicepremier.

Przyznał jednak, że dopiero raport podkomisji wyjaśnił wszystkie wątpliwości.

- „Ale ostatecznie taki zamknięty zupełnie zestaw informacji, które wyjaśniały wszystko, bo ja sam też zgłaszałem różnego rodzaju wątpliwości, dlaczego to, a dlaczego to, było wiele takich wątpliwości - po raz pierwszy zapoznałem się z czymś, co na wszystkie te wątpliwości odpowiadało”

- powiedział.

Od początku jednak nie brakowało ekspertów, którzy „bzdurami” nazywali hipotezy dot. zamachu.

- „Była wielka akcja potężnego tutaj lobby składającego się zarówno z niewątpliwie obecnej w Polsce potężnej agentury rosyjskiej plus bardzo wielu ludzi, którzy byli po prostu zainteresowani tym, żeby tę sprawę potraktować w ten sposób, jak ją potraktowano, bo inne potraktowanie skończyłoby się dla nich straszliwą kompromitacją”

- wyjaśnił lider Zjednoczone Prawicy.

Zauważył, że wówczas w Polsce doszło również do czegoś całkowicie sprzecznego z polską kulturą, czyli „straszliwego ataku na ludzi, którzy tragicznie zginęli, i to jeszcze w szczególnym miejscu w czasie spełniania szczególnej misji”. Zauważył, że „nie ma w naszej kulturze żadnych źródeł dla tego rodzaju akcji”.

- „Są natomiast źródła zewnętrzne: brak radykalnego zerwania z przeszłością komunistyczną, brak odpowiedniej pracy służb, niezbudowanie służb rzeczywiście oderwanych od tych poprzednich - to wszystko się wtedy mściło straszliwie i dlatego mieliśmy do czynienia z tego rodzaju sytuacją i trzeba z tej sytuacji wyjść”

- podkreślił.

kak/PAP, wPolityce.pl