Fronda.pl: Czy PiS może obawiać się zjednoczenia opozycji? Wczorajszy sondaż „Super Expressu” pokazuje, że jeżeli wszystkie partie opozycyjne wystartują razem w wyborach parlamentarnych, będą w stanie pokonać partię Jarosława Kaczyńskiego. Na ile w ogóle taki scenariusz jest realny?

Jan Pietrzak, satyryk, publicysta: Wszystko jest realne w naszej zwariowanej polityce, ja natomiast nie obawiam się niczego takiego. Nie sądzę zresztą, żeby większość Polaków chciała głosować na złodziei, łajdaków, zdrajców i oszustów, którzy znajdują się w opozycji. O to jestem więc raczej spokojny.

Opozycja testowała już różne warianty, a dziennikarze i komentatorzy nie ustają w spekulacjach. Od dłuższego czasu mówi się to o zjednoczeniu całej opozycji. Nadziei upatruje się to w Donaldzie Tusku, to w Robercie Biedroniu, to znów w Romanie Giertychu, który po zmianie władzy miałby zostać ministrem sprawiedliwości, głównie po to, aby „rozliczyć” polityków PiS

To są zbankrutowane postacie, które zrobiły dla Polski wiele złego. Nie sądzę, żeby wymienione tu osoby zostały wybrane jeszcze gdziekolwiek.

Czy „negatywna” motywacja, jaką jest nienawiść do PiS-u wystarczy, aby się zjednoczyć? Czy program pod tytułem „anty-PiS” wystarczy, aby wygrać wybory?

Nienawiść do PiS-u jest propagowana przez obce media działające w Polsce, zdrajców, agentury Niemiec i Rosji, które wciąż mają u nas swoje wpływy. To jest rzeczywiście nienawiść naszych prześladowców, naszych okupantów, do Polski. Oni walczą z Prawem i Sprawiedliwością, przeszkadza im rząd. Z drugiej strony nikt przecież Polakom łatwego życia nie obiecywał. Nasz problem polega na tym, czy znów damy zrobić sobie rozbiory, czy znów nas wyzyskiwano, żeby znów zjedli nas, połknęli, czy też pozostaniemy przy naszej niepodległości.

Metody walki o utrzymanie wolności i niepodległości część wyborców upatruje w repolonizacji mediów. Istotnie, sytuacja jest trudna, ponieważ przytłaczająca większość działających w Polsce gazet czy stacji telewizyjnych znajduje się w rękach obcego kapitału. Niemcy, którzy krytykują nas na każdym kroku nie mają tego problemu, nie pozwalają również na wpływy zagranicznego kapitału na rynek medialny w swoim kraju

To może też być mylące, bo również i w polskim kapitale są różne wpływy. To nie jest problem tylko kapitałowy. Nie kierowałbym się wyłącznie tym wskaźnikiem. Istotna jest tutaj dekoncentracja. Nie może być tak, że 90 procent funkcjonujących w Polsce gazet jest niemieckich a największe telewizje kierowane są przez jakieś obce Polakom struktury. Chodzi o dekoncentrację, o to, aby rozbić te wielkie, zagraniczne koncerny mające w naszym kraju tak olbrzymie wpływy. Sprawa jest bardzo skomplikowana. Ubolewam nad tym, że wśród obecnej władzy nie ma na tyle światłych i zdeterminowanych ludzi, aby załatwić tę sprawę. Należało to zrobić już dawno. Telewizja kierowana z obcego kraju jest po prostu wrogą agenturą. To nie sprawa kapitału, ale sprawa niszczenia polskości przez agentów i wrogów i to z tym trzeba walczyć.

 

Z rozmów z politykami PiS-u na temat dekoncentracji mediów często można wywnioskować, że obawiają się otwierać tak potężny front tuż przed wyborami, a poza tym- że sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana niż nam się wydaje

Jak się boją, to niech nie rządzą (śmiech). Władza nie jest po to, aby się bać, ale po to, by robić rzeczy pożyteczne dla kraju i rodaków. Władza nie jest polem do rozprzestrzeniania swoich strachów i lęków.

Prezydenci Andrzej Duda i Lech Wałęsa nie bali się natomiast polecieć wspólnie na uroczystości pogrzebowe zmarłego niedawno byłego prezydenta USA, George'a H.W. Busha. Co sądzi Pan o tym, że głowa państwa przystała na prośbę byłego prezydenta o wspólną podróż do Stanów Zjednoczonych?

Jak najgorzej sądzę. Wałęsa niech lata sobie swoimi samolotami za swoje pieniądze. To kanalia, kreatura, wróg Polski. To człowiek, który wyrządził naszemu krajowi mnóstwo zła. Bardzo więc ubolewam nad tym, że nasz prezydent dał się wpuścić w taki „kanał”, by gdziekolwiek jeździć z tym człowiekiem. Jak Wałęsę zapraszają Amerykanie, to niech sobie lata amerykańskimi liniami.

W dodatku były prezydent niemal całą podróż relacjonował na bieżąco w mediach społecznościowych. Tak jak zapowiedział, poleciał do USA w koszulce z napisem „Konstytucja”, a w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że jeżeli sytuacja w Polsce nie ulegnie zmianie, może być w tym t-shircie nawet pochowany

Głupek. Wmówili mu, że rozdrażni tym Jarosława Kaczyńskiego. Wymyślił sobie więc, że będzie do końca życia epatował napisem „konstytucja”, bo on chce drażnić Kaczyńskiego i to jest jego główne zajęcie, jego życiowy cel. To człowiek głupi, szkodliwy dla Polski, więc jeszcze raz podkreślę: ubolewam, że prezydent Duda dał mu się nabrać.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.