O tym jak pogrążeni w herezji ludzie wzgardzili słowami świętego, a słów jego kazania z uwagą wysłuchały ryby opowiada o. Andrzej Prugar OMFConv.

Maria Patynowska; fronda.pl: Proszę Ojca, skąd wiemy o tej historii?

Przechowała ją dla nas tradycja franciszkańska. Przeczytać o tym można w „Dziejach świętego Franciszka i towarzyszy”, których 45 rozdział opowiada „Jak święty Antoni głosił kazanie do ryb.” Ten tekst należy do źródeł biograficznych świętego Franciszka(1). Jest to bardzo wczesny tekst, na którym opierali się pisarze i artyści następnych epok.

Jak przedstawiali ten temat artyści?
Ta scena rzadko malowana była jako samodzielny obraz, częściej występuje w cyklu cudów świętego Antoniego. Artyści starali się pokazać rzekę wpadającą do morza, pełną ryb płynących z głowami wynurzonymi ponad powierzchnię wody. Zwierzęta te z uwagą słuchają gestykulującego kaznodziei ubranego we franciszkański habit. W oddali widać mury miasta oraz grupę osób, która z zadziwieniem obserwuje tę scenę. Dynamika obrazu bywa różna, zależnie od temperamentu samego artysty jak i epoki w której tworzył. Renesansowy fresk z bazyliki św. Antoniego w Padwie Girolomo Tessari (1518) pokazuje spokojną wodę, będącą jedynie tłem dla ukazania zasłuchanych ryb. W dynamicznej manierystycznej kompozycji Paolo Veronese (1580) porywany własnymi słowami kaznodzieja wychyla się z urwiska nad wzburzonymi falami niespokojnej wody. Zawsze chodzi jednak o to samo, o głoszenie Ewangelii rybom.

Co wiemy o historycznym tle tego wydarzenia?

Święty Antoni z pewnością istniał, był to jeden z bliskich towarzyszy Świętego Franciszka. Był bardzo dobrze wykształconym i przygotowanym do pracy kaznodzieją. Wstąpił do Zakonu już jako kapłan w Portugalii, w 1220 r. Całe życie franciszkańskie (ok. 11 lat) był w drodze z Ewangelią na ustach. Nie mamy spisanych tekstów głoszonych przez niego kazań. Dlatego bardzo cenne jest świadectwo z Wczesnych Źródeł Franciszkańskich przywołane na początku. Mamy w nim przekazane – przynajmniej w jakiejś części zbliżone do zapisu reporterskiego - tworzywo i formę żywego nauczania Antoniego. Pod koniec życia poproszony został o napisanie kazań. Były to jednak teksty przygotowane na pustelni, a nie żywa mowa świętego w terenie, w realu. Zbiór 77 Sermones (kazań), które pozostawił są nie tylko świadectwem głębokiej znajomości Pisma Świętego i kultury teologicznej, ale to podstawowy podręcznik kaznodziejstwa dla współbraci. Współcześni jednak nie zawsze chcieli go słuchać. Wówczas Europa pogrążona była w herezji, co kaznodzieje dominikańscy i jako pierwszy wśród franciszkanów – św. Antoni – prostowali wędrując od miasta do miasta. Właśnie, co historycznie jest prawdopodobne, w pogrążonym w teologicznym błędzie mieście Rimini św. Antoni doznał odrzucenia. Wówczas poszedł nad rzekę, która niedaleko murów miasta wpadała do Morza Adriatyckiego. Zwracając się w kierunku rzeki zaczął przemawiać: „Ryby morskie i rzeczne, słuchajcie słowa Pana, którego słuchaniem niewierni heretycy pogardzili. I oto zaraz przypłynęło do św. Antoniego takie mnóstwo małych i wielkich ryb, że czegoś podobnego nigdy w tych stronach nie widziano; a wszystkie trzymały głowy nieco ponad wodą. Widziało się tam wielkie ryby pokojowo przestające z małymi, małe zaś pod opieką wielkich. Widziało się tam różne postacie ryb, a wszystkie bez różnicy podobnie płynęły do Świętego i ustawiły się przed nim tworząc jakby malowane pole, ozdobione cudowną rozmaitością barw. Widziało się tam szeregi wielkich ryb, niby uporządkowany szyk zbrojnych zastępów, zawczasu zajmujących miejsce do słuchania kazania. Widziało się tam ryby średniej wielkości zajmujące miejsca pośrodku i – jakby pouczone przez Pana – pozostające na nich bez jakiegokolwiek zamieszania. Widziało się tam mnóstwo małych ryb, podążających, niby pielgrzymi na odpust i przybywających najbliżej świętego Ojca jakby do opiekuna.”

Jaką by można dać duchową interpretację tej scenie?

Legenda pokazuje nam pod postacią obrazów prawdy teologiczne o mocy Słowa Bożego głoszonego przez kaznodzieję. Trudno nam teraz zweryfikować czy rzeczywiście na jego wezwanie napłynęły wówczas ze wszystkich stron ryby, które ustawiły się w logicznym porządku. Ale na pewno teologiczną prawdą jest że Słowo Boże ma duchową moc porządkowania tego co w nas chaotyczne. Ryby, o których mówi legenda pokonały własny chaos, ponieważ kaznodzieja miał misję od Jezusa – Mesjasza. Jest to moc najwyższa, która porządkuje świat. Możemy to odnieść do naszej sytuacji duchowej: wszyscy potrzebujemy słowa Bożego z ust posłanych apostołów i ich następców. Odbiorcami Ewangelii są nie tylko ludzie, ale całe stworzenie. Jezus posyłając uczniów przed Wniebowstąpieniem mówi: "Idziecie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk16,15). Ryby jak widać, wcześniej ptaki u św. Franciszka, to wdzięczni słuchacze Dobrej Nowiny. Skoro cały świat został naznaczony grzechem, cały potrzebuje odnowy. Ona przychodzi przez nawróconego człowieka. Antoni głosił Ewangelię w Rimini, mieście, które bardzo potrzebowało  odnowy, duchowego porządku. Niestety zakonnika nie chciano słuchać, ale przecież był jak apostołowie w misji, którą zlecił Jezus. Zwrócił się więc do ryb, a ich "posłuszeństwo" poruszyło rozbitych przez herezję mieszkańców, którzy w efekcie się nawrócili (2).

O czym święty Antoni mówił do ryb?

Mówił do nich i o nich w świetle słowa Bożego - o to chodzi w kazaniu.

Jak zwierzę może pełnić wolę Pana Boga?

Stworzenie ma na swój sposób służyć sprawom Bożym.

My też uczestniczymy w historii Zbawienia, na pewno bardziej niż ryby. Tylko jak mamy dostrzegać po co jesteśmy na tym świecie?

Właśnie ze słowa Bożego – ostatecznie z przykładu życia Jezusa Chrystusa. Czytamy o tym już na początku w Księdze Rodzaju. Otrzymaliśmy świat jako dar dla siebie i innych pokoleń, a nie dla naszego tylko użytku i wyzysku. Np. ryby są dla nas, ale nie po to by je przetrzebić i wyniszczyć; trzeba je łowić z głową, swoją głową. Mamy panować nad światem ale nie zapominać że to ma być panowanie "na obraz i podobieństwo Boże" czyli w wolności i rozumności! (Rdz 1,27).

Święty Antoni opowiada rybom o rybie, która przyniosła Jezusowi monetę na podatek. Skąd ta ryba wiedziała co ma robić?

Była wtedy "najgłębiej" sobą, ponieważ słuchała Stwórcy. Jezus powiedział: Piotrze idź nad Jezioro (Mt 17,24nn), zarzuć wędkę i wyjmij pieniążek abyśmy nie dali zgorszenia i zapłacili podatek. Całe stworzenie służy i wielbi Stwórcę. Ma to w naturze!

A przecież mówimy zwykle o "dzikiej naturze"

Tak, ponieważ my jesteśmy dzicy po grzechu a to wpływa na całe stworzenie. Z wizji Izajasza – wizji czasów końca jako owoc przyjścia oraz królowania Mesjasza – dowiadujemy się, że dojdzie do ponownej jedność stworzenia (jak na początku) – jedności człowieka i świata "dzikiej natury": „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał” (Iz 11,6). Coś pięknego! Po narodzinach Jezusa wszystko zacznie powracać do harmonii raju, trzeba nad tym pracować - wprowadzać Mesjasza w serca ludzkie.

Św. Antoni przypomina w kazaniu rybom, że także ryba która wypluła Jonasza sama wiedziała co ma robić, kiedy proroka połknąć, a kiedy go wypluć. Czy to zwierzę jakoś skomunikowało się z Jahwe?

Ostatecznie jest to midrasz, a więc opowiadanie nie historyczne, więc trudno wyciągać tu takie wnioski. Cała opowieść pokazuje uniwersalność zbawienia, prorok jest posłany poza Izrael i nie chce uwierzyć w swoją misję. „Pomaga” mu jednak Bóg angażując całą naturę; wzburzone morze, wielką rybę, ale i małego robaczka oraz krzew rycynusowy. Piękna wizja świata zjednoczonego w misji przekazywania słowa Bożego. Mimo specyficznego gatunku literackiego Księgi Jonasza, nie przeszkadza, a może i właśnie pomaga nam ten obraz do myślenia, modlitwy i kontemplacji tajemnicy jedności, porozumiewanie się pomiędzy Stwórcą a wszelkim stworzeniem.

 Rozmawiała Maria Patynowska

(1)    "Źródła Franciszkańskie", pod red. Rolanda Prejsa OFMCap i Zdzisława Kijasa OFMConv, Wydawnictwo "Bratni Zew", Kraków 2005 s. 2030-2032.

(2)    Więcej o Świętym Antonim http://www.poslaniecantoniego.pl/