Św. Tomasz z Celano był jednym z pierwszych uczniów św. Franciszka. Dzięki temu mógł zostać pierwszym hagiografem wielkiego świętego, którego miał szczęście poznać osobiście. W spisanym ok. dwie dekady po śmierci św. Biedaczyny z Asyżu „Żywocie drugim” Tomasz z Celano opisuje następującą historię.

W pustelni braci w Sarteano, ów złośliwiec, co zawsze zazdrości synom Bożym postępów w doskonałości, zamyślił przeciw Świętemu rzecz następującą. Mianowicie widział, że Święty uświęca się coraz bardziej i dla zasługi wczorajszej nie pomija zasługi dzisiaj. Pewnej więc nocy, gdy Święty modlił się w celce, zawołał na niego po trzykroć: „Franciszku, Franciszku, Franciszku!”. Ten odpowiedział, pytając: „Co chcesz?”. A tamten: „Nie ma na świecie takiego grzesznika, któremu by Pan nie przebaczył, jeśli się nawróci. Ale kto by samego siebie zabił okrutną pokutą, nie znajdzie miłosierdzia na wieki”.

Z pomocą objawienia Boskiego Święty zaraz poznał podstęp wroga, który usiłował go nakłonić do opieszałości. Przeto co dalej? Nieprzyjaciel nie ustaje. Próbuje innej broni. Bo spostrzegłszy, że nie zdołał należycie ukryć poprzedniego sidła, gotuje inną zasadzkę, podnietę cielesną. Ale na próżno, bo ten, kto odkrył podstęp duchowy, nie mógł dać się uwieść poprzez ciało. Diabeł napuścił na niego jak najcięższą pokusę lubieżności. Ale święty Ojciec, zaraz jak tylko ją odczuł, zdjął ubranie i najokrutniej smagał się sznurem, mówiąc: „Ejże, bracie ośle, tak ci właśnie dobrze, takie baty ci się należą. Tunika jest własnością zakonu i nie wolno jej kraść. A ty, jeśli chcesz iść swoją drogą, idź!”.

Wszakże widząc, że pokusa nie ustąpiła na skutek chłosty, a już całe ciało pokryło się siniakami, otworzył celkę, wyszedł do ogrodu i nagi zanurzył się w wielki śnieg. Potem brał pełne ręce śniegu, ugniatał go i robił siedem kulistych bałwanów. Ustawiwszy je przed sobą, zaczął przemawiać do ciała: „Oto ta największa kula to jest twoja żona; dalsze cztery to dwaj twoi synowie i dwie córki; dwie pozostałe kule to twój służący i służąca, których należy mieć do obsługi. Pośpiesz się, by je ubrać, bo umarzną z zimna. A jeżeli męczy cię ta wieloraka o nich troska, to dbaj o służbę samemu tylko Bogu!”.

Zaraz diabeł zawstydzony odstąpił, a Święty wrócił do celi, wielbiąc Boga”.

 

ren/Tomasz Celano „Żywot drugi św. Franciszka”