Świat z Ukrainą

Słowa współczucia, gesty solidarności i dobre rady.
Paczki z lekarstwami na zabliźnienie ran.
Kilka not dyplomatycznych i wyrazów oburzenia.
Do tego bojkot szczytu G8 zapowiedziany przez państwa, które jeszcze przed chwilą nazywały siebie gwarantami integralności terytorialnej Ukrainy.

A potem własne tchórzostwo schowane za słowami rozsądku -
że nie należy eskalować przemocy, że przecież Krym był rosyjski, że najważniejsze jest globalne bezpieczeństwo...a Putin powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla.

Zdradzimy ich? Nie damy im nic?

Kiedyś dostaniemy dokładnie to samo.

Cała mądrość przysłów rezonuje dziś jakby mocniej.
Czy na argument siły Putina potrafimy odpowiedzieć? Czy może po europejsku uznamy to za poniżające i niemądre?
Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Jaki kraj ma dzisiaj czelność określić siebie przyjacielem Ukrainy?

Jako Polacy doświadczyliśmy porzucenia przez tzw. sojuszników. To bolało i do dziś jest przyczyną naszej narodowej martyrologii.
Jesteśmy o krok od tego, by zachować się dokładnie tak samo.
Jesteśmy o krok od zdradzenia nie tylko Ukrainy, ale i samych siebie. 

Jacek Żalek