W dniu wczorajszym odbyło się głosowanie nad powołaniem członków komisji ds pedofilii. Do komisji nie został powołany ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Jego kandydatura została zgłoszona przez Koalicję Polską i popierana przez Konfederację.

Do wyników głosowania odniósł się w mediach społecznościowych sam ks. Isakowicz-Zaleski.

Stwierdził na swoim profilu na Facebooku, że taki wynik głosowania go nie dziwi. Jego zdaniem władze PiS musiały odwdzięczyć się hierarchom za ich poparcie dla wymienionej partii. Zdaniem Isakowicza-Zaleskiego powiązania między biskupami a polityką to "sojusz ołtarza z tronem".

"Sojusz ołtarza z tronem w pełnej krasie. Nie miałem złudzeń, co do wyniku głosowania, bo wierchuszka Prawo i Sprawiedliwość musiała odwdzięczyć się władzom polskiego Kościoła za ustawiczne poparcie polityczne. A dla władz tych niezależna i sprawnie działająca komisja państwowa ds. pedofilii to śmiertelne zagrożenie. Będzie tak jak w sprawie molestowań kleryków przez abp. Juliusza Paetza w Archidiecezji Poznańskiej czy lustracji w Archidiecezji Krakowskiej – czyli "zamiatanie pod dywan" doprowadzone do perfekcji" – napisał ks. Isakowicz-Zaleski.

Isakowicz-Zaleski wskazał również na fakt, że duża część posłów PiS głosowała tak samo, jak PO i Lewica. Jego zdaniem to dobry przykład na to, że "wojna kulturowa to kolejna ściema dla zamydlenia oczu maluczkim". Ksiądz podziękował także tym, którzy poparli jego kandydaturę.

dorzeczy