"Jeżeli to będę mógł usłyszeć, to ja żadnej innej satysfakcji nie potrzebuję, ta znakomicie mi wystarczy"- podkreślił prezydent Andrzej Duda, który na spotkaniu z mieszkańcami Włodawy podsumował cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. 

"Chcemy, żeby Polska rozwijała się równo, żeby wszędzie były jednakowe możliwości samorozwoju. Nie chcemy, żeby były wielkie miasta i pozostała część Polski, która zostaje pominięta"-mówił Duda. Podczas spotkania z mieszkańcami Włodawy głowa państwa wskazała, że regiony, takie jak ten, w którym gości, rozwijają się dzięki Funduszowi Dróg Samorządowych, stworzonemu po to, aby wspierać samorządy lokalne w sytuacji, gdy inwestycje przekraczają ich możliwości. 

"Nie chcemy, żeby były rejony, które są bardzo zamożne i rejony zaniedbane. Chcemy, żeby wszędzie były drogi. Chcemy, żeby wszędzie była komunikacja różnego rodzaju. Chcemy, żeby wszędzie były w miarę jednakowe możliwości samorozwoju poprzez dobrą edukację, możliwość prowadzenia biznesu"-wyliczał prezydent, tłumacząc, że to właśnie dlatego tak dużo środków kierowanych jest do Polski wschodniej. 

Andrzej Duda scharakteryzował również politykę międzynarodową i europejską obecnego rządu. 

"Chcemy UE, w której będziemy mogli zachowywać swoje wzorce kulturowe, być z nich dumni i których nikt nie będzie próbował nam odbierać i zmieniać nas na siłę, wymuszając zmiany o charakterze kulturowym, obyczajowym czy tożsamościowym. Aby Polska miała takie otoczenie, jakie przez dziesięciolecia wypracowano na Zachodzie Europy, ale z zachowaniem naszej kultury, z zachowaniem naszej tradycji, naszych przekonań, naszej wiary i tego wszystkiego, co dla nas ważne"-zaznaczył prezydent. Jak podkreśliła głowa państwa, priorytetem obecnego rządu w polityce europejskiej jest to, aby Unia Europejska była Wspólnotą, "która się nawzajem wspiera, ale zarazem szanuje swoją różnorodność". Jako przykład takiej społeczności, Duda wskazał właśnie Włodawę- miejscowość, gdzie "z tak wielką i wiekową tradycją - że przez pokolenia ludzie różnej wiary, różnej narodowości żyli obok siebie".

"Kultury się przeplatały i było dobrze"-powiedział prezydent. 

Andrzej Duda przypomniał również czasy, kiedy przed czterema laty startował w wyborach prezydenckich z ogromną nadzieją, że pod koniec swojej prezydentury będzie mógł usłyszeć od Polaków, od zwykłej polskiej rodziny, że obecnie żyje jej się lepiej niż wówczas, gdyy zaczynał sprawować urząd. 

"Jeżeli to będę mógł usłyszeć, to ja żadnej innej satysfakcji nie potrzebuję, ta znakomicie mi wystarczy"- podkreślił. 

yenn/PAP, Fronda.pl