To już pewne: na wschodniej flance NATO zostaną rozmieszczone cztery bataliony. Dotyczy to także Polska, która w tej postaci otrzyma od Sojuszu wymowny znak sprzeciwu wobec imperialnej, agresywnej Rosji. O sprawie poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Ostateczne decyzje, dogranie szczegółów, mają zapaść na warszawskim szczycie NATO. Jest już jednak pewne, że bataliony na wschodniej flance NATO będą, jak mówił Stoltenberg, wielonarodowe.

W ocenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza to prawdziwy "przełom w historii NATO".

"To jest krok, który NATO uznało za możliwy, do skutecznego odstraszenia i powstrzymania, gdyby była próba agresji - na tak długo, zanim nie dotrą posiłki. Taki atak przerodziłby się w wojnę nie do powstrzymania, którą Rosja musiałaby przegrać i Rosja o tym wie" - powiedział Macierewicz.

Nie wiadomo jeszcze oficjalnie, kto będzie kierował poszczególnymi batalionami. Polskie RAdio informuje jednak, że batalion stacjonujący w Polsce ma znaleźć się pod dowództwem Amerykanów.

bbb/iar