Bohaterski gej – Alain Turing uratował 14 mln istnień ludzkich i wygrał wojnę z Hitlerem. W zamian za to został doprowadzony do samobójstwa, wraz z innymi homoseksualistami przez opresyjne państwo Brytyjskie.

Jest to główna teza nominowanego do zeszłorocznego Oskara kolejnego filmu o „Enigmie”, kolejny raz fałszującego historię. Obraz „Gra tajemnic” („The Imitation Game”) to zrealizowany w doborowej obsadzie film opisujący pracę genialnego brytyjskiego matematyka Alana Turinga nad tzw. bombą kryptograficzną – maszyną potrafiącą w mechaniczny sposób deszyfrować niemiecką Enigmę.

Film całkowicie pomija wkład polskich kryptologów w deszyfrację Enigmy, w szczególności Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego oraz Jerzego Różyckiego. Rejewski opracował maszynę do deszyfracji już w 1938 r., długo wcześniej od Turinga. Z kolei Zygalski wynalazł perforowane płachty do znajdowania ustawień wirników maszyny wroga.

Badania w Anglii prowadzono na podstawie prac polskich badaczy, nie było to wyłącznie autorskie opracowanie Turinga, jak próbuje się wykazać w filmie. Obraz, po historycznym wstępie, jest ckliwą homoseksualną agitką i skupia się głównie na kwestiach obyczajowych. Kończy się zaś karkołomną tezą, że gej Turing przyczynił się do szybszego zakończenia wojny, ratując tym samym życie 14 mln ludzi.

Spotkały go za to represje. Gdy wyszedł na jaw jego homoseksualizm, został poddany terapii hormolanej i chemicznej kastracji. W rezultacie popełnił samobójstwo. W Wielkiej Brytanii osądzono wówczas 40 tys. gejów na postawie prawa o naruszenia moralności publicznej.

Jak manipuluje się opinią publiczną widać doskonale na tym przykładzie. Widz wychodzi z kina z odkrywczą tezą, że wrażliwcy uratowali cywilizację, więc nie powinni dłużej cierpieć, bo nie dość, że są geniuszami, to jeszcze mają wyjątkową misję dla ludzkości. Lobby homoseksualne przekracza koleje granice i nie cofa się przed pisaniem swojej wersji historii. Filmowe tezy są po prostu czystą socjo-techniczną manipulacją i mają niewiele wspólnego z prawdą.

Film pełen jest anty-chrześcijańskich i anty-cywilizacyjnych akcentów. Bohater ukazany jest jako swoisty nad-człowiek, który kłóci się z Bogiem i decyduje kto ma zginąć, a kto może żyć, dla dobra ogółu społeczeństwa (nie ujawnia wszystkich depesz mogących uratować konwoje z pomocą humanitarną w obawie przed niemiecką dekonspiracją). Za to spotyka się z odrzuceniem przez konserwatywną mniejszość oraz represjami.

Naturalnie mniejszości cierpiały prześladowanie z rąk faszystów. Niemniej nie było one czymś wyjątkowym, zwłaszcza, gdy zestawi się je z cierpieniami całych narodów np. Polaków. Dlatego uwypuklanie poniesionego zła wyłącznie przez jedną ze stron jest nieuczciwością. Dodajmy celową, która ma wywrzeć presję nie tylko dla zwiększania praw mniejszości, ale ich honorowania, a może i czczenia, jako niedocenionych za życia herosów.

TT