W sławnym sondażu Ipsos dla „Gazety Wyborczej” chęć oddania głosu na Porozumienie Jarosława Gowina wyraził jeden mężczyzna w średnim wieku z dużego miasta. Również inne sondaże nie dają byłemu wicepremierowi nadziei na wejście do Sejmu. Ten się jednak nie zraża i zapowiada, że do wyborów nie pójdzie sam. Nie zdradził jednak jeszcze, kto zgodził się wziąć go pod swoje skrzydła.

Goszcząc na antenie Radia Kraków Jarosław Gowin przekonywał, że nie martwią go sondaże dające Porozumieniu znikome poparcie. Zapewnił, że nie będzie startował w wyborach samodzielnie, a w ramach szerokiej koalicji centroprawicowej. Ocenił też, że wybory odbędą się w terminie konstytucyjnym.

- „Za wcześnie jest na rozmowy. Jak patrzę na sondaże, PiS może być odsunięty od władzy tylko przez konsolidację opozycji. To ma być jedna lista? To chyba pomysł Donalda Tuska. Może mają być dwie listy? Jedna PO i druga na prawo od PO”

- rozważał możliwe warianty polityk.

Zapewniał też, że umiarkowane centrum będzie mogło liczyć na zawiedzionych Platformą samorządowców z mniejszych miast.

Odnosząc się do spekulacji, wedle których Porozumienie wystartuje z PSL i Polską 2050 ocenił, że byłaby to koalicja akceptowalna dla umiarkowanego centrum i mogąca zdobyć 15-18 proc.

kak/Radio Kraków, DoRzeczy.pl