Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skrytykowała Antoniego Macierewicza za jego wypowiedź w sprawie Rzezi Wołyńskiej, gdzie polski minister spraw zagranicznych stwierdził, że to Rosjanie podjudzali nacjonalistów z UPA do agresywnych działań zakończonych ludobójstwem. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy poseł Małgorzatę Gosiewską z Prawa i Sprawiedliwości

 

Portal Fronda.pl: Jak Pani odbiera słowa Zacharowej, która wezwała polskiego ministra „na dywanik”, aby się z nich wytłumaczył?

Małgorzata Gosiewska: To jest typowa metoda Federacji Rosyjskiej – traktowanie innych „z buta”, mówiąc kolokwialnie i wzywanie na dywanik. Do tej pory pewnie w jakimś stopniu ta strategia się sprawdzała i dlatego jest kontynuowana, ale wiele w Polsce się zmieniło i my nie pozwolimy sobie na tego typu działania. Federacja Rosyjska to kraj, który teraz jest odpowiedzialny za kryzys na wschodzie, ale także kryzys syryjski nie wyglądałby tak, jak wygląda, bez udziału Rosji. Przedstawiciele tego kraju mogliby się tym samym zastanowić nad własnym postępowaniem zamiast pouczać innych. Niestety z historii znamy wiele przykładów, gdzie konflikty były wywoływane ze strony tego kraju, niezależnie od jego nazwy. Czy to był ZSRR, czy teraz jest to Rosja mechanizm działania jest podobny.

To znaczy?

W przeszłości mieliśmy do czynienia z konfliktowaniem Abchazów z Gruzinami, lub Gruzinów z mieszkańcami Osetii Południowej. Budowanie sztucznych konfliktów i przesiedlenia zawsze służyły temu, aby skłócić te czy inne narody, bo wtedy łatwiej nad nimi panować i nimi zarządzać.

A co z samą wypowiedzią ministra Macierewicza i z odpowiedzialnością za Wołyń?

Oczywiście jeśli chodzi o Rzeź Wołyńską i oto, co tam się stało, winni są przede wszystkim ci, którzy tego dokonywali, ale możliwe że nie doszłoby do tego bez inspiracji z Moskwy. Podobnie to, co się dzieje w tej chwili w relacjach polsko-ukraińskich budzi zastanowienie, kto jest zainteresowany tym, by nas ciągle skłócać, by budować kolejne konflikty, aby nie doprowadzić do ułożenia normalnych stosunków między naszymi krajami.

Takie wypowiedzi jak te pani Zacharowej to więc co najmniej chowanie głowy w piasek. Czy przesadą byłoby stwierdzenie, że to wręcz atak?

Jest to bezczelny atak kraju, który jest w tej chwili agresorem na wschodzie i jest odpowiedzialny za sytuację w jakiej znajduje się państwo ukraińskie i cała ta część Europy. Rosja to kraj, który łamie prawo międzynarodowe, kraj który nie przestrzega praw człowieka tak wobec własnych obywateli, jak i wobec obywateli innych krajów, to państwo odpowiedzialne za zbrodnie wojenne popełnione we wschodniej części Ukrainy jak i na Krymie. O tym mówi przygotowany przeze mnie raport o zbrodniach wojennych, w którym zebrałam informacje na ten temat i przekazałam do międzynarodowego trybunału w Hadze. Mam nadzieję, że wkrótce te tematy zostaną tam podjęte.

Czy powinniśmy ignorować tego rodzaju działania ze strony Rosji, czy też może w takiej sytuacji powinniśmy mówić jeszcze głośniej o rosyjskich zbrodniach?

Przede wszystkim musimy pokazywać fakty, pokazywać to, co się dzieje na wschodzie Ukrainy, to, co się działo wcześniej w Gruzji, czy to, co zrobiła Federacja Rosyjska z narodem czeczeńskim. Musimy ukazywać faktyczną politykę Kremla, tak by wielkim tego świata uzmysłowić, że polityk stojący na czele tego państwa jest człowiekiem, który nie ma zasad. To niej jest Europejczyk, z którym można zawierać porozumienia i dyskutować i który dotrzymywałby potem zobowiązań.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW