Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Płk rezerwy, pan Adam Mazguła wypowiada się o szefie MON na Twitterze: „Maciarewicz Patriotą Roku - a jakiego państwa?” (pisownia oryginalna). Czy pytanie płk. Mazguły ma na celu zdyskredytowanie szefa MON i jakie są tego powody?

Generał Roman Polko: Mam wrażenie, że za wszelką cenę chciał zaistnieć i uznał, że najłatwiej będzie zaistnieć plując na ministra Macierewicza. Szczerze mówiąc, ze zdumieniem stwierdzam, że mu sie udało, że ma taki poklask i  - gdzieś tam - wyrasta na bohatera, tylko nie wiem, na bohatera czego..  

Co ten człowiek zrobił, co zbudował? - trudno mi jego dokonania odnaleźć. Jest to człowiek wywodzący się z ,,brązowych butów'', ale nie chodzi o to, że zaczynał w tamtym czasie służbę, ale o to, że mentalnie pozostał w tamtej epoce. Niestety bardzo często - i tu się uderzę we własne piersi, bo to jest moje środowisko - spotykam takich ludzi.

Dość powiedzieć, że gdy na swoim portalu zamieściłem informację o tym, że pułkownik Kukliński wreszcie się doczekał nominacji generalskiej - człowiek bezkompromisowy, który gdyby się mocniej kłaniał bolszewikom, to pewnie tę nominację dostałby w tamtym systemie bez problemu -  od razu wylała sie fala ,,czerwonego hejtu'', w którą ten pan też się wpisuje.

Nie zawracamy sobie tym głowy, bo to go tylko nobilituje. Niech sobie tam siedzi i żyje w swojej rzeczywistości i spotyka się w klubie PRL-owskich sierżantów.

F: Można odnieść wrażenie, że taką retoryką wpisuje się celnie w dążenia KOD-u, czy to wojskowa przybudówka KOD? W artykule w natemat.pl pojawiają się dalsze komentarze pułkownika np. o przewrocie wojskowym, który ,,może się kiedyś zdarzyć (..) na razie pozostaje czekać'' Co pan sądzi o tego typu wypowiedziach?

Gen. Roman Polko: Mnie nie interesuje  - krótko mówiąc - taki bolszewicki wojskowy beton, który zawsze bardzo mnie irytował. To są ci ludzie, którzy z wypiekami na twarzy opowiadają, jakimi dywizjami dowodzili, tylko ich manewry sprowadzały się do manewrów bankietowych i do malowania trawy na zielono.

Niewiele mieli wspólnego z tym realnym, żołnierskim wysiłkiem, który też był w to wkładany. To mentalność epoki Układu Warszawskiego, niezmieniona, która uznawała, że kontrola jest najwyższą formą zaufania i żołnierza sprowadzała do roli takiego feudalnego idioty, który miał wykonywać polecenia aparatu politycznego. Widać, że indoktrynacja, która była z tamtej epoki, wywarła na tym panu głębokie piętno i należy mu tylko współczuć.

F: Czy zgadza się pan z tezą, że deagenturyzacja w Wojsku Polskim  jest pilnie potrzebna?

Gen. Roman Polko: Zgadzam się z tym i  jestem pełen uznania dla tego, co robi profesor Cenckiewicz. Mam nadzieję, że dokumenty, również IPN-u, zostaną wyciągnięte na światło dzienne i cały ten mechanizm indoktrynacji żołnierzy zawodowych przez służby zostanie pokazany.

Niedawno wróciłem z Węgier, tak jest dom terroru ,,House of terror'' w Budapeszcie i trzeba pokazać, tak właśnie jak w ,,House of terror'' również mechanizm indoktrynacji kadry, bo niektórzy chyba nawet sobie nie zdają sprawy, jak bardzo ktoś im zepsuł umiejętność zachowania dystansu do siebie i realnej oceny rzeczywistości.

Jeśli ktoś doprowadził do takiej sytuacji, że jesteśmy w strukturach wolnych państw sojuszu NATO a mentalnie siedzi dalej w Układzie Warszawskim, to ciężko nawet się wypowiadać, bo ciężko tych ludzi zrozumieć. Wstydzę się za tego typu postępowanie, zachowanie i myślenie. Nawet po moich wykładach na temat zagrożenia ze strony Wschodu niektórzy nadal mówią, że amerykańskie zagrożenie jest większe.

Dobrze, że są tacy ludzie jak profesor Cenckiewicz, dobrze, że jest IPN, który Platforma chce ,,likwidować''. Te wszystkie mechanizmy należy pokazać, odtajnić, po to, żeby otworzyć niektórym ludziom oczy - myślę, że temu panu też.

F: W takim razie - marzenia niektórych osób o puczu wojskowym w Polsce  - na razie nierealne?

Gen. Roman Polko: To jest jakiś totalny absurd, mówiąc krótko - idioty, który pozostał w epoce stanu wojennego i jest dalej zakochany w Jaruzelskim, a Kukliński jest dla niego zdrajcą. Jednak większość społeczeństwa tak nie myśli.

Dziękuję za rozmowę