Ataki na PiS i straszenie Polek i Polaków Jarosławem Kaczyńskim to właściwie normalka dla lewicowych dziennikarzy. Ale to, co wyczynia Eliza Michalik, to przekroczenie wszelkich granic.

Dziennikarka Superstacji opublikowała w "Gazecie Wyborczej" felieton, w którym wzywała kobiety do dalszych czarnych i innych prostestów i walki przeciwko okrutnemu rządowi wprowadzającemu zamordyzm, terroryzm, faszyzm, marksizm ekspresjonizm i parę jeszcze innych "izmów" (może nie wszystkie zostały wymienione, no ale wiadomo, PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły).

W tym akurat nie ma jeszcze nic dziwnego, ani wołającego o pomstę do nieba. Wszak nie od wczoraj cały jedynie cywilizowany lewicowo-liberalny świat doskonale wie, że PiS to źródło zła wszelakiego, a Jarosław Kaczyński nienawidzi wszystkiego co dobre (czyt. lewicowe). 

Eliza Michalik poszła jednak o krok dalej. Jak napisała: 

Władza ma problem z kobietami. Przez lata pogardzane i lekceważone, wreszcie podniosłyśmy głowy. I mamy szansę okazać się najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim Jarosław Kaczyński miał do czynienia, choć zwycięstwo, wbrew optymistycznym nastrojom, nie jest wcale przesądzone. Potrzebne są nam do niego, oprócz solidarności, mobilizacja i zwarcie. Jeśli osiądziemy na laurach, Kaczyński nas zabije. Dosłownie.

Ograniczenie wolności? Cenzura? Ingerencja w kulturę? Pomoc finansowa dla rodzin? Te wszystkie haniebne czyny rządu i okrutnego prezesa partii rządzącej były dopiero przygrywką! Prawdziwym celem Kaczyńskiego jak odkryła Michalik, jest masowe morderstwo dokonane na polskich kobietach! To znaczy zakładamy, że tylko na tych lewicowych, ale kto tam wie, czego się można spodziewać po Kaczyńskim! Cóż mogą zrobić lewicowi ideolodzy, broniąc się przed wizją tej przeraźliwej rzezi? Na barykady! Wyklęty powstań ludu ziemi! 

Ot, mniej więcej tak można odebrać słowa Elizy Michalik. Co więcej, z jej tekstu wynika jeszcze kilka ciekawych wniosków. Po pierwsze (mówiąc już poważniej), jeżeli do tej pory według pani Michalik kobiety były ignorowane, to kto je ignorował? Bo PiS chyba rządzi od jakiegoś roku, a poprzednie lata...?

Po drugie, Michalik pisze w swoim tekście, że kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa polskiego i nie mogą być ignorowane. Ale czy to oznacza, że wszystkie polskie kobiety obawiają się zabójstwa dokonanego przez Kaczyńskiego? A co z tymi, które mają całkiem odwrotne zdanie i zamiast na Czarny Protest udały się np. wczoraj na Wielką Pokutę? Czy mamy rozumieć, że zdanie akurat tych kobiet ma zostać zignorowane przez te kobiety, których zdanie zignorowane być nie może? 

daug