Maciej Maleńczuk z upodobaniem opluwa zarówno rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak i ogólnie prawicę. Tym razem podpadł jednak... lewicy. Przynajmniej tej spod znaku Razem. Chodzi o wywiad, w którym muzyk stwierdził, że "Parady Równości" są rodzajem "narzucania się".

W rozmowie z "Newsweekiem" Maleńczuk wyznał, że nie wierzy w to, że człowiek może urodzić się homoseksualny. W ostrych słowach do wywiadu odniósł się działacz partii Razem, Grzegorz Janoszka.

"To że Maleńczuk jest homofobicznym bucem, to niby wiadomo od dawna. Ale to co on pieprzy w najnowszym wywiadzie dla Newseeka, to jest jednak rynsztok rodem z najgorszych prawackich gadzinówek"- napisał na Facebooku. 

Muzyk stwierdził w rozmowie z Renatą Kim, że wprawdzie toleruje homoseksualizm, bo "nie obchodzi go, kto z kim śpi". "Odczepcie się, dajcie ludziom jakąś sferę prywatności!"-apelował. Zaraz potem dodał jednak, że z tego samego powodu uważa Parady Równości za formę "narzucania się".

"(...)zobaczcie, my tacy jesteśmy, wy też tacy możecie być. Wydaje mi się, że tak nie powinno być"-stwierdził. I to właśnie fragment o homoseksualizmie rozsierdził Janoszkę z Razem.

Zabawne, że ci, którzy wcześniej cieszyli się, gdy Maleńczuk wykrzykiwał, że nienawidzi PiS'u, teraz ciosają mu kołki na głowie. Cóż, łaska "lewicowo-liberalnego salonu" na pstrym koniu jeździ...

yenn/Newsweek, Facebook, Fronda.pl