W dniu dzisiejszym były naczelny „Faktów” TVN stanął przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim. Kamil Durczok w 2019 r. prowadząc samochód pod wpływem alkoholu spowodował kolizję na drodze krajowej nr 1, za co grozi mu nawet do 12 lat więzienia.

- Staję przed wysokim sądem z pełną świadomością tego, że za to, co zrobiłem, muszę ponieść karę, powinienem ją ponieść i tę karę poniosę – powiedział Durczok.

Oskarżony przyznał się do prowadzenia samochodu po alkoholu, ale nie przyznał, że swoim zachowaniem doprowadził do bezpośredniego niebezpieczeństwa i zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.

W trakcie procesu Durczok odmówił odpowiadania na pytania oraz składania wyjaśnień. Wyjaśnił też, że podjął terapię antyalkoholową oraz przeprosił „wszystkich, którzy – jak powiedział - moim zachowaniem poczuli się najnormalniej w świecie zbulwersowani, wzburzeni. Nie myślę tylko o tych, którzy mnie krytykowali po tym, co się wydarzyło. Myślę o moich bliskich, przyjaciołach, myślę wreszcie o moich widzach czy czytelnikach”.

Jak dowodzi prokuratury Durczok pod wpływem alkoholu pokonał autostradą dystans aż 370 km, ze średnią prędkością ok. 140 km/h. 

- W chwili, kiedy utracił panowanie nad pojazdem i uderzył w pachołki oddzielające pas wyłączony z ruchu, jechał z prędkością 96 km/h, a w miejscu tym było ograniczenie do 70 km/h – czytamy na portalu TVP Info.

 

mp/pap/portal tvp.info