Politolog dość krytycznie ocenia debatę:

„Wystawianie do debaty telewizyjnej osoby, która nie jest politycznym fajterem i na komunikacji telewizyjnej się nie zna, kończy się tym, czym się skończyło (…)Wiedziałem, że ta debata pójdzie Komorowskiemu źle, ale nie myślałem, że aż tak źle. Nie usłyszeliśmy żadnego spójnego przekazu od Komorowskiego, który atakował PiS, którego to PiS-u nie było na sali. Nie było zwracania się do obywateli tylko rozmowa o PiS-ie. Natomiast Duda zwracał się bardzo chętnie do kamery i punktował Komorowskiego nawet nie brutalnie, raczej z litości, bo Komorowski aż tak źle wypadł”.

Dr Jabłoński uważa, że obraz Komorowskiego nie jest kwestią przygotowania, lecz cech, które posiada.

„W zasadzie Duda mógł przyjść nieprzygotowany i tak by wygrał (…) Nawet taka osoba, jak Duda, który jest dość przeciętny medialnie, z Komorowskim wygrywa, bo Komorowski medialnie to jest porażka” - uważa Jabłoński.

Twierdzi, że błędem była propozycja debaty, która padła po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów, czyli kiedy jest się na pozycji przegranej. Politolog dodaje, że dla Komorowskiego „jedynym wyjściem jest wycofanie się, jeszcze honorowe, z wyścigu prezydenckiego”.

„To jest ostatnia szansa, inaczej skompromituje się do końca i różnica między nim a Dudą będzie sięgała kilkudziesięciu procent” - mówi.

"Dopóki prezydent, jak mówiono złośliwie, pilnował żyrandola, wtedy było wszystko OK i jego sondaże były na poziomie 70 proc. natomiast kiedy zobaczyliśmy jaki naprawdę jest Komorowski, a teraz zobaczyliśmy jaki jest naprawdę – mówiąc bardzo delikatnie, nieciekawy – to już jest katastrofa" – dodał.

Zdaniem dr. Jabłońskiego starcie Komorowskiego z Dudą jest zapowiedzią zmiany pokoleniowej w polityce.

KZ/Wpolitce.pl