Aktywistom LGBT zrzedły miny, gdy pod siedzibą ,,Gazety Polskiej'' pojawił się ,,homoseksualny'' robot. 

Pod siedzibą ,,Gazety Polskiej'' wystawali aktywiści LGBT. Trzymali tabliczki z napisem ,,LGBT to ja''. To protest przeciwko nalepkom, jakie dołączano w ubiegłym tygodniu do tygodnika, a na których napisano: ,,Strefa wolna od LGBT'', a w późniejszej wersji: ,,Strefa wolna od ideologii LGBT''.

Akcja ,,Gazety Polskiej'' była wymierzona w homopropagandę, kłamstwa genderystów i deprawowanie dzieci. Nie w osoby - to było od początku jasne.

Ale aktywiści postanowili urządzić hucpę.

Pod budynkiem ,,GP'' pojawił się w odpowiedzi... homorobot. To idealne podsumowanie pomysłów genderystów: że każdy może być czym chce. Skoro tak to i robot ma do tego prawo...

bsw