Serbski tenisista to rakieta numer jeden światowego rankingu tenisa ziemnego. Pierwsze miejsce zajmuje on ex aequo ze Szwajcarem Rogerem Federerem i Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Organizatorzy Australian Open zgodzili się na to, żeby mógł on wziąć udział w turnieju i nie musiał się poddawać szczepieniu. Teraz po przylocie do Australii został on zatrzymany na lotniku i skierowany na kwarantannę i co więcej grozi mu nawet deportacja z tego kraju, ponieważ tamtejsze służby graniczne zakwalifikowały złożony przez sztab tenisisty wniosek o wizę jako wadliwy.

Wymogiem uczestnictwa w turnieju było okazanie dokumentu zaszczepienia się lub zwolnienie z niego z powodów medycznych, które ma zostać wydane przez niezależny panel ekspertów. Djokovic został zwolniony z obowiązku szczepienia przeciw COVID–19 z powodów medycznych.

Jeszcze 4. stycznia serbski tenisista pisał na Twitterze:

Spędziłem fantastyczny czas z bliskimi, a dziś ruszam na antypody ze zwolnieniem ze szczepienia”.

Rozprawę dotyczącą udziału Djokovica w turnieju przełożono na poniedziałek.

Nie pomogła interwencja prezydenta Serbii Aleksandara Vucica ani złożony przez Djokovica federalny nakaz wstrzymania deportacji. Słynny tenisista musi opuścić Australię – podaje polsatnews.pl.

- Czekamy na to, co nam zaprezentuje i jakie dowody przedstawi, by je poprzeć. Jeśli będą one niewystarczające, to nie będzie traktowany inaczej niż każda inna osoba i zostanie odesłany do domu następnym samolotem. Nie powinno być specjalnych reguł dla Novaka Djokovica – powiedział premier Australii Scott Morrison komentując zaświadczenie, które już przedłożył serbski tenisista.

mp/pap/polsatnews.pl