Kto myślał, że wśród niemieckich polityków próżno szukać głosu rozsądku, ten nie słyszał ostatniej wypowiedzi Dietmana Nietana z SPD, który stwierdził, że europejskiej solidarności nie można osiągnąć poprzez nacisk i przymus.

Nietan będacy wiceprzewodniczącym polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu stanął w ten sposób w obronie państw Europy Środkowej, które sprzeciwiają się przymusowemu przydziałowi uchodźców. Niemiecki socjaldemokrata i szef Zrzeszenia Towarzystw Polsko-Niemieckich powiedział w wywiadzie dla "Deutsche Welle", że obecne praktyki stosowane przez Angelę Merkel nie okażą się skuteczne.

Dodał przy tym, że od państw Europy Środkowej niesłusznie wymaga się przyjmowania uchodźców ze względu na argument, jakoby było to zobowiązanie tych krajów wobec Unii, jako że są one beneficjentami programów unijnych. 

Nietan zaznaczył, że niemożliwe jest zbudowanie solidarności siłą przy posługiwaniu się przymusem, a to właśnie stara się czynić Angela Merkel, próbując zmusić niektóre kraje Unii do zgody na relokację uchodźców, grożąc im nawet sankcjami. 

Jednocześnie powiedział, że obecnie Europa musi wyzbyć się egoizmu i należałoby wesprzeć Niemcy w kryzysie migracyjnym. Nie może się to jednak odbywać wbrew woli suwerennych państw. 

Wg ostatnich badań wykonanych przez Fundację Bertelsmana aż 87 respondentów chciałoby uszczelnienia granic Unii, zaś aż 79 procent popiera pomysł rozdzielenia imigrantów równomiernie po wszystkich krajach Unii. Cóż, ten drugi wynik w przypadku raportu przygotowywanego przez fundację z Niemiec, czyli kraju, gdzie uchodźców jest najwięcej, nie może dziwić.

Próżne są jednak niemieckie życzenia. Państwa Grupy Wyszehradzkiej podejmują działania zmierzające do odcięcia szlaku bałkańskiego na granicy z Grecją, a premier Francji oświadczył ostatnio na konferencji w Monachium, że jego kraj będący dotychczas etatowym sojusznikiem Niemiec, nie będzie poprze pomysłów dotyczących Turcji zakładających m.in. relokacji kilkuset tysięcy uchodźców z tego kraju do Europy.

Czy to oznacza, że już niebawem Angela Merkel zostanie całkiem sama?

daug/dw.com.pl