Doktor Paweł Grzesiowski podkreśla, że maseczki warto stosować w pomieszczeniach. Dodaje, że przez niewłaściwe komunikaty wiele osób zwątpiło czy ich użycie ma sens. Doktor przypomina, że według prestiżowego periodyku "Lancet" zastosowanie maseczki, dystansowania i mycia rąk łącznie daje zmniejszenie ryzyka zakażenia o 80 proc.

Doktor Paweł Grzesiowski odniósł się do tematu noszenia maseczek. Rozprawia się z wieloma mitami na temat ich noszenia. Jego zdaniem warto stosować maseczki w pomieszczeniach. A czy na powietrzu należy nosić maseczkę? ,,

Na ulicy nie ma to zwykle sensu, bo wirus nie przenosi się z wiatrem’’ - podkreśla specjalista.

W USA dwóch fryzjerów było zakażonych, ale nie wiedzieli o tym. Nosili maseczki wraz z klientami salonu i dlatego nikt nie został zarażony. To pokazuje jak duża jest rola właściwie noszonych maseczek.

Dr Grzesiowski zaznacza przy tym, że przyłbice, chusty czy szaliki albo nie filtrują wcale, albo są w stanie odfiltrować kilka procent wirusa. Lepsze mają być maseczki bawełniane z kilkoma warstwami tkaniny lub z wkładanym z wymiennym filtrem czy jednorazowe maseczki chirurgiczne.

Według dr Pawła Grzesiowskiego w Polsce "najpierw maseczki obśmiewano, potem wprowadzono je w niewłaściwy sposób (na ulicy) i zrównano z szalikiem czy przyłbicą". To  jego zdaniem zasadniczy błąd w komunikatach. Zwraca uwagę, że wiele osób nawet nie zetknęło się z chorym na COVID-19, więc ponowne ich przekonanie do noszenia maseczek będzie dużo trudniejsze

Doktor Grzesiowski uważa, że trzeba zachęcać do noszenia maseczek i zachowania dystansu. To jest zdecydowanie ważniejsze niż prowadzenie przez media swego rodzaju kroniki przypadków koronawirusa. Potrzebna ma być do tego medialna kampania, zdaniem doktora, może i na wiele miesięcy czy nawet lat.  Czy taka kampania sprawiłaby, że osoby, które dziś maseczek nie noszą, zaczęłyby je stosować?

Rr, rmf24.pl