Minister spraw wewnętrznych i administracji, Joachim Brudziński nie tylko w Sejmie twardo odpierał zarzuty opozycji pod adresem rządu. Zarówno politycy Platformy Obywatelskiej czy Nowoczesnej, jak i część lewicowo-liberalnych dziennikarzy i komentatorów jak zdarta płyta powtarza, że Prawo i Sprawiedliwość tworzy "parasol ochronny" dla neonazistów.

Po głośnym reportażu w TVN24 o "urodzinach Adolfa Hitlera" (przypomnijmy, że dziś został aresztowany kolejny uczestnik tej odrażającej "imprezy", która odbyła się w kwietniu ubiegłego roku) i "dziwnym" stowarzyszeniu "Duma i Nowoczesność", rząd jest nieustannie atakowany, mimo iż jako pierwszy "wziął się" za tę organizację, założoną jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. 

W Sejmie minister Brudziński stanowczo podkreślił, że obecny rząd nie będzie tolerował takich stowarzyszeń i "imprez". Z kolei w programie "Gość Wiadomości" na antenie TVP Info przekonywał, że neonaziści w naszym kraju stanowią margines. Co więcej- nie ma społecznego przyzwolenie na propagowanie tego rodzaju ustrojów, zważywszy na wydarzenia podczas II wojny światowej. 

"W Polsce, która podczas ostatniej wojny została tak doświadczona z rąk hitlerowskich barbarzyńców (…), trzeba być skończonym idiotą, aby przebierać się w mundur ss-mana i świętować urodziny Hitlera. Ale Bogu dzięki jest to na szczęście margines"-ocenił szef MSWiA. 

Polityk Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, że podczas gdy po ulicach niemieckich miast spokojnie maszerują kilkutysięczne grupy neonazistów, w Polsce chwalcy Adolfa Hitlera musieli ze swoimi "imprezami" ukrywać się w lesie.

"Te kreatury, przebierające się w mundur niemieckich zbrodniarzy, chowają się w lesie, bo wiedzą, że na ulicy zostaliby pogonieni gdzie pieprz rośnie. A na ulicach niemieckich miast maszerują neonaziści w liczbie kilku tysięcy"-powiedział w TVP Info szef MSWiA. Mimo to jednak to właśnie Polska jest atakowana przez Brukselę i Berlin za "odradzanie się nazizmu".

"Powiedzmy wyraźnie i powtórzę to. Zero tolerancji dla tego typu postaw"- powtórzył Joachim Brudziński, zwracając uwagę, że oprócz nazizmu, Polskę przez lata gnębił również inny barbarzyński ustrój:

"Słyszymy, że Polsce grozi faszyzm, ale krzyczą to ludzie spod sztandaru Komunistycznej Partii Polski"- stwierdził polityk. Szef MSWiA raz jeszcze wrócił do sytuacji na tegorocznym Marszu Niepodległości w Warszawie. 

"W ten 60 tys. tłum weszła grupa bodajże ośmiu – w mojej ocenie prowokatorów – którzy wywiesili transparent z hasłami zabronionymi. Policja już ich namierza. Jestem przekonany, że wkrótce będą pierwsze zatrzymania"- zapewnił minister spraw wewnętrznych, który jednocześnie podziękował dziennikarzom za tropienie tego rodzaju skandali. Dodał jednak, że można mieć pretensje do TVN24 za publikację tego materiału aż 7 miesięcy od jego nagrania. 

"W Polsce byli przedstawiciele establishmentu, którzy ludźmi honoru nazywali generałów ze zbrodniczej informacji wojskowej, Kiszczaka i Jaruzelskiego. Byli nazywani ludźmi honoru. Pamiętamy to wszyscy"- podkreślił na końcu.

yenn/TVP Info, Fronda.pl