Grupka działaczy KOD i ruchu Obywatele RP znów usiłowała zakłócić prezesowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu wizytę na grobie brata i bratowej.

Kaczyński przyjechał do Krakowa wraz z grupką polityków PiS, m.in. z posłem Joachimem Brudzińskim.

"Pod Wawelem zebrało się kilkadziesiąt osób. Przynieśli ze sobą tabliczki ze znakiem zakazu wjazdu i hasłami: „Nekropolia nie dla PiS-u”, „Stop upartyjnianiu Wawelu”, „Módl się prywatnie nie w blasku fleszy”. Skandowali: „Wawel królów, nie prezesów”, „Wawel wolny, nie PiS-owski”, „Modli się człowiek, a nie partia”, „Tu Jest Wawel, a nie Nowogrodzka” - relacjonował reporter Polskiej Agencji Prasowej.

Organizatorzy hucpy tłumaczyli, że... nie zgadzają się na upolitycznienie Wawelu, a lider PiS grób pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskiej odwiedza "w sposób polityczny i widowiskowy".

"Jesteśmy tutaj, bo nie zgadzamy się na upolitycznienie Wzgórza Wawelskiego. Pan prezes Jarosław Kaczyński przyjeżdża na grób swojego brata i jego małżonki, ale robi to w sposób polityczny i widowiskowy, przyjeżdża razem z notablami partyjnymi, urządzając niejako partyjną szopkę. Temu się sprzeciwiamy"- mówił jeden z protestujących, Tomasz Puła.

Poseł Joachim Brudziński ostro skomentował całe zajście na swoim profilu na Twitterze.

"Przyjechałem prywatnie razem z dziećmi pomodlić się na grobie Śp PLK ,dzicz pod Wawelem poznała mnie i wyła widząc przestraszone dzieci.(...)Dzicz pod Wawelem liczy chyba na to, że wyjąc i plując nienawistnie nas wystraszy. Jedynie na co mogą liczyć to.... współczucie."

ajk/PAP, niezalezna.pl, Twitter