Wczoraj, 19 listopada z inicjatywy Ryszarda Legutki w Parlamencie Europejskim odbyła się projekcja filmu pt. „Raport z Auchwitz”. Po projekcji odbyła się dyskusja z udziałem jego autorów – członków Stowarzyszenia NZS 1980 w Krakowie.

 

Oprócz Ryszarda Legutki udział wzięli m.in. twórcy filmu, członkowie Stowarzyszenia NZS 1980 w Krakowie: Krzysztof Brożek (reżyser filmu), Zdzisław Jurkowski (konsultant historyczny), Adam Kalita (prezes zarządu stowarzyszenia i producent filmu), Grzegorz Surdy oraz Wojciech Modelski (członkowie stowarzyszenia).

 

Film ma za zadanie pokazać kompleksowo całą drogę raportów dotyczących Auschwitz i innych obozów. Od zebrania informacji w obozie, aż po dotarcie do odbiorców w Wielkiej Brytanii, USA i innych krajach.

 

Raporty wychodzące z Auschwitz miały swój początek w pracy ruchu oporu obozowego. W filmie pokazano Witolda Pileckiego i jego siatkę a także inne grupy działające w obozach.

Grypsy wychodzące za druty przejmowały łączniczki i partyzanci struktur Polskiego Państwa Podziemnego z miejscowości i lasów wokół obozu. Rząd Polski je odbierał, następnie były one rozszyfrowywane przez konkretne służby, tłumaczone oraz przekazywane odpowiednim instytucjom Wielkiej Brytanii. Niestety, ogromny wysiłek Polskiego Państwa Podziemnego przy zbieraniu i przekazywaniu informacji nie został w pełni wykorzystany. Do 1943 Alianci cenzurowali te informacje i bardzo niechętnie do nich podchodzili. Później również nie decydowano się na pomoc.

 

Ryszard Legutko mówił, że film ma znaczenie edukacyjne - szczególnie duże dla Parlamentu Europejskiego. „To są politycy, którzy zajmują się wyłącznie albo sprawami bieżącymi, albo mają napakowaną ideologią głowę, a więc niewiele wiedzą na temat przeszłości” – powiedział europoseł i podkreślił, że właśnie stąd powstał pomysł, aby pokazać coś, co tak powszechnie nie jest znane: „obojętność możnych tego świata na ludobójstwo, jakie miało miejsce na ziemiach polskich i w środkowej Europie” -  stwierdził.

 

Eurodeputowany zauważył, że alianci mieli możliwości techniczne zniszczenia obozów koncentracyjnych, ale podjęli decyzję, że priorytetem była wygrana wojny. „Dlatego woleli bombardować fabryki niż obozy zagłady” - mówił. Jak powiedział, duża część Polaków o tym wie, jednak wiedza ta nie jest powszechnie znana w Europie. „W tej chwili każdy potępia holokaust i ludobójstwo z czasów II wojny światowej, natomiast kiedyś tak to nie wyglądało” – oświadczył Legutko i dodał, że niestety budowano wtedy inne priorytety i uznano, że istnieją ważniejsze sprawy niż ratunek ludzi.

 

 

Reżyser filmu, Krzysztof Brożek mówił, że przypomnienie historii obozu Auschwitz nie było jedynym celem twórców. „Chcieliśmy przede wszystkim pokazać po raz pierwszy dokumenty, które nigdy nie były publikowane. Dokumenty świadczące o tym, ze PPP na bieżąco w raportach tygodniowych i miesięcznych informowało o sytuacji w okupowanej Polsce, w obozach i w Auschwitz” – oświadczył Brożek.

 

 

Producent filmu Adam Kalita mówił, że film jest swego rodzajem apelem do historyków. „Liczymy na zainteresowanie historyków wskazanymi przez nas dokumentami. Sami nie wiemy, ile ich jest, jednak część z nich po latach jest już odtajniona. Niestety nie ma nimi wielkiego zainteresowania” – podkreślił Kalita.

 

źródło: komunikat prasowy