Przykładną postawą wykazał się prezes IPN Karol Nawrocki i gdański policjant po służbie. Mężczyźni usłyszeli awanturę w mieszkaniu sąsiadów i na szczęście nie pozostali bierni.

Mieszkańcy jednego z bloków na terenie gdańskiej dzielnicy Siedlce usłyszeli głośną awanturę. Na klatkę wybiegła kobieta. Na szczęście wiedziała, kogo może poprosić o pomoc. Obok mieszka policjant, któremu opowiedziała, że została zaatakowana przez męża. Wówczas na klatkę wyszedł również agresywny mężczyzna. Policjant zaproponował, aby spokojnie porozmawiać. Agresor jednak wpadł w szał, zaczął kopać sąsiada i rzucił się na niego.

W czasie szarpaniny na klatkę wybiegł kolejny sąsiad i pomógł obezwładnić napastnika. Był to prezes IPN Karol Nawrocki.

- „To była po prostu normalna reakcja w dramatycznej sytuacji. Widziałem agresywnego, szalejącego mężczyznę, krew na klatce. Widziałem, że w tle była żona i dzieci tego człowieka. Po prostu pomogłem go obezwładnić”

- skomentował historyk.

Media przypominają, że Karol Nawrocki ma predyspozycje do takiej pomocy. Przez lata trenował boks.

39-letni napastnik był pijany. Gdańska policja przekazała, że usłyszy zarzuty po wytrzeźwieniu. Odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej żony, groźby wobec niej i atak na policjanta (miał świadomość, że sąsiad jest funkcjonariuszem policji).

kak/niezależna.pl, trójmiasto.pl