Cenzura na You Tube szaleje w najlepsze, popularny „Kanał Sportowy” został zablokowany na tym serwisie za rozmowę o… sporcie. Jeden z twórców „Kanału Sportowego”, popularny telewizyjny komentator, Mateusz Borek uważa, że „Kanał” został zdjęty przez You Tube z powodu merytorycznej dyskusji w programie „Oktagon Live” nad sensem konfrontacji w sztukach walki, pomiędzy transwestytą a kobietą. Program został zablokowany w trakcie jego trwania.

„Kanał Sportowy” to niezwykle dynamicznie rozwijający się, posiadający ponad pół miliona subskrybentów kanał na serwisie You Tube, prowadzony przez najpopularniejszych polskich dziennikarzy sportowych: Krzysztofa Stanowskiego, Mateusza Borka, Michała Pola i Tomasza Smokowskiego. W czwartkowe popołudnie, został on jednak zdjęty podczas trwania, rozpoczętego o godz. 14. programu poświęconemu sztukom walki. Prowadzący program „Oktagon Live” Maciej Turski próbował rozmawiać w jego trakcie o sensie starcia w MMA pomiędzy transwestytą a kobietą.

Na kilka godzin przed rozpoczęciem programu, Turski zamieścił też na swym twitterowym koncie ankietę z pytaniem o sens takiej konfrontacji. Wzięło w niej udział niespełna 800 osób i ponad 93 proc. spośród nich, było przeciwnych organizowaniu tego typu nierównych i niesprawiedliwych z biologicznego punktu widzenia konfrontacji sportowych.

Mateusz Borek w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził, że „nie ma szansy wyjaśnienia, co tak naprawdę się stało. Bo nawet taki jak projekt jak Kanał Sportowy, gdzie ludzie chętnie ‘odpalają’ programy, jest okruszkiem w świecie Google i nikt się nie tłumaczy”. „Ja nie lubię spekulacji” – powiedział ceniony polski komentator – „natomiast wygląda mi na to, że w jednym czasie jakaś zorganizowana grupa zgłosiła naruszenia regulaminowe”.

Według Borka owego „naruszenia regulaminu” dopatrzono się w poruszeniu przez Macieja Turskiego w swym programie „pewnych delikatnych spraw”. Mateusz Borek powiedział, że Turski „zaprosił specjalistów, w tym człowieka, który zajmuje się terapiami hormonalnymi. I to wszystko w kontekście faceta, który staje się kobietą i za chwilę walczy z kobietą. I on starał się tam grzecznie, naukowo, metodycznie tłumaczyć, że zostaje stary kościec, jest inna konstrukcja ciała, inna dawka testosteronu w organizmie, że nawet mentalnie inaczej jest skonstruowany mężczyzna już od pokoleń, od tysiącleci – od kobiety. Ma lepsze predyspozycje do walki itd. Panowie inteligentnie sobie rozmawiali na ten temat, ale być może komuś to przeszkadzało” – stwierdził Borek.

Mateusz Borek skonkludował, że jego zdaniem „warto rozmawiać, warto pewnym tematom przyjrzeć się z każdej strony, a nie tylko ślepo iść w jakąś filozofię”. „Według mojego przeczucia” – dodał Borek – „to było bezpośrednim powodem naruszenia regulaminu, a potem zamknięcia Kanału, ale na szczęście udało się go po kilku godzinach przywrócić”.

Sam gospodarz zdjętego przez You Tube programu „Oktagon Live”, Maciej Turski napisał na Twitterze, że prowadzona w ‘Oktagon Live’ „dyskusja była ciekawa i delikatna. Nikogo nie krzywdziła”. W jednym z kolejnych wpisów dodał też: „Nikogo nie obraziłem, rozmawialiśmy o temacie i ocenialiśmy sprawę. Tyle. Nie uważam, że ktoś wykazał się nietolerancją”.

Choć zablokowany przez youtubową cenzurę za dyskusję o sporcie, „Kanał Sportowy” wrócił po kilku godzinach nieobecności, a sam serwis You Tube tradycyjnie już tłumaczył się prymitywnymi frazesami, iż „czasami zdarzają się nam jednak błędy” oraz że „jeżeli okazuje się, że jakaś decyzja została podjęta przez pomyłkę, szybko staramy się to naprawić”, to jednak cała sytuacja odbiła się szerokim echem, wywołała gorącą dyskusję w mediach społecznościowych i niemal powszechne, solidarne głosy potępienia cenzorskich działań YT, płynące z różnych stron polityczne barykady.

Jeden z współtwórców „Kanału Sportowego” Michał Pol napisał: „Cała sprawa daje mocno do myślenia co do przyszłości”.


Rafał Ziemkiewicz nie krył zdziwienia i irytacji: „Naprawdę to zrobili. Usunęli nic nie mający wspólnego z polityką ani ideologią kanał sportowy, jeden z najpopularniejszych w całym polskim internecie”.

 

Cezary Krysztopa napisał: „Koncerny budują nowy komunizm. Wczoraj Media Narodowe. Dziś Kanał Sportowy. A jutro zostaną tylko influłenseży genderflóid”.

 

Wiceminister sprawiedliwości i polityk Solidarnej Polski, Sebastian Kaleta, skonkludował: „Jednego dnia jesteś, drugiego dnia Cię nie ma. Brak jasnych regulacji dotyczących cenzury w sieci będzie druzgocący. ‘Ustawa wolnościowa’ powinna być procedowana niezwłocznie”.

 

W ostrych słowach do całe wydarzenie skomentował dziennikarz Stanisław Janecki: „Oszuści jedną ręką przyjmują rezolucję w sprawie wolności mediów w Polsce, a drugą obrońcy wolności z Googla banują jeden z najfajniejszych serwisów niezależnych - Kanał Sportowy. Kompletna bandyterka i ku...estwo”.

 

Do sprawy odniosła się również Monika Jaruzelska, której kanał też bywał w przeszłości cenzurowany przez You Tube: Napisała ona: „Co się stało ? Kiedy YT usunie kolejne kanały...?! Zaczynam się bać o swój kanał”.

 

Marcin Kosman, menedżer z branży gier wideo  zauważył: “Niestety, budowanie biznesu opartego na łasce firmy trzeciej, zwłaszcza gdy następuje się na odciski i wchodzi w tematy społeczno-polityczne, zawsze wiąże się z ryzykiem”.

Natomiast prezes Fundacji „Polska Debatuje” Konrad Kiljan skomentował, iż „zdjęty Kanał Sportowy będzie dużym problemem dla rozwoju @YouTube w Polsce. Spróbujcie przekonać sponsorów i dziennikarzy do stałej współpracy na znikającej platformie”.

Natomiast  opozycyjny polityk PSL, znany z zamiłowania do futbolu, Janusz Piechociński jest przekonany, że ceznorskie zapędy serwisu You Tube odbiją mu się czkawką. Były wicepremier i minister gospodarki napisał: „No to będą mieli przechlapane bowiem oznacza to stygmatyzacje i niechęć do piłki a tego im nie wybaczą”.

 

I chyba tylko Maja Staśko, lewacka aktywistka, znana z tego, że zorganizowała w internecie zbiórkę pieniężną na komputer dla siebie, nie kryła swej radości: „Ponoć zbanowali Kanał Sportowy za transfobię. Cieszę się, że nie ma miejsca na transfobię. Transpłciowe kobiety to kobiety. Nie ma sportu bez transpłciowych kobiet. Nie ma świata bez transpłciowych kobiet” – zakończyła swe twitterowe orędzie, pisane zapewne na komputerze z publicznej zbiórki, aktywistka.

 

 

Zamieszczone do tej pory na funkcjonującym od zaledwie kilkunastu miesięcy „Kanale Sportowym” treści, odnotowały łącznie ponad 190 mln odtworzeń.  

 

 

ren/Twitter, Super Express, wirtualnemedia.pl