
07.01.12, 17:16
Biskup walczy z in vitro
Słowa hierarchy padły na zakończenie Mszy św. i stanowiły nawiązanie do przyjętego pod koniec grudnia 2011 r. budżetu Płocka. Bp Libera stwierdził, że niektórzy radni (PO i SLD - przyp. red.), posługując się przebiegłością, opowiedzieli się za uchwałą, wg której 300 tys. zł "skierowano na wspieranie czegoś, co zagadkowo nazwano programem in vitro".
"Swoistym kuriozum" ordynariusz diecezji płockiej nazwał tłumaczenie autorów poprawki, że środki na in vitro rezerwowane są na wypadek przyjęcia przez Sejm ustawy, dopuszczającej metodę zapłodnienia pozaustrojowego.
"Niestety już w Betlejem wielkie wydarzenia przybycia przedstawicieli wszystkich ludzi dobrej woli do narodzonego Syna Bożego złączyło się z ogromnym dramatem. Gdy bowiem w mieście tym pojawiło się czyste dobro, zło natychmiast urządziło na nie nagonkę, usiłując zniszczyć je rękami przebiegłego Heroda. Coś podobnego dzieje się dzisiaj, nawet tu wśród nas, w Płocku" - powiedział hierarcha.
"To czuje się tak, jakby ktoś tutaj chciał sprawdzać odporność naszego Kościoła i oczekiwał może na jego choćby milczące przyzwolenie. Otóż jako biskup płocki oświadczam - takiego przyzwolenia nie będzie" - zakomunikował bp Libera, co zostało nagrodzone gromkimi oklaskami wiernych.
Hierarcha przypomniał nauczanie Kościoła w kwestii in vitro i powołał się na stanowisko bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI. "Ta myśl Kościoła jest znana i nie będę jej tu powtarzać. Proszę jednak, proszę, żeby liczyć się z nią i to nie dlatego, że chcemy komuś na siłę narzucać wiarę, ale dlatego, że jest to stanowisko rozumne i rozsądne, uwzględniające zarówno szacunek dla każdego człowieka, jak i głęboko ludzkie współczucie dla młodych ludzi, pragnących cieszyć się potomstwem" - powiedział biskup.
To nie pierwsze - tak stanowcze - wystąpienie bp. Piotra Libery, dotyczące fundamentalnych kwestii. Pozostałym hierarchom wypada życzyć formułowania równie prostych komunikatów, bez uciekania się do ogólników, które nie stanowią żadnego lekarstwa na autentyczne problemy.
AM/Info. wiara.pl
<p>95% ludzkich embrionów powstałych w wyniku in vitro GINIE !!!!!</p>
<p>TYLKO totalne nieuki albo ateiści popierają zabijanie dzieci!!!</p>
<p>Brawo Ks. Bp Libera!</p><p>@Jasnogród <Dlaczego te wąsate katolstwo tak utrudnia wszystkim życie? ;> nie wiesz?, to takie proste, aby BEZBRONNE DZIECI MOGŁY ŻYĆ!!!</p><p>Jasnogród - \"przecież bez in-vitro nie można przeprowadzić aborcji\" Mógłbyś rozwinąc? Ciekawi mnie jak taki wniosek można wyciągnąć.</p><p>Jak ja lubie tych geniuszy z jasnogrodu. Ich \"genialna\" logika i to uwielbienie rozumu, z którego wychodzi to co wychodzi. \"A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na łup nic niezdatnego rozumu\" (Rz1,28bt). Oczywiście, przyznaję się bez bicia, jestem ciemnogrodem, wrednym katolem, który stoi na przeszkodzie \"nieubłaganym siłom postępu\". I gdyby nie ja to już byłby raj na ziemi. Ach, jakby tak znowu batiuszka Stalin, to by był porządek. Proszę nie martwcie się - \"GW\" czuwa. Czuj druch.</p><p>@Szarlej, można wysnuć taki wniosek np. z takich danych http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/zaskakujace_dane_brytyjskich_lekarzy_matki_abortuja_dzieci_z_in</p><p>Ot i nie zawiodłem się.</p><p>@ Jasnogród musisz wiedzieć, że dzięki naszej ciemnocie, być może ty jako zlepek komórek istniejesz. Życzę ci, abyś to docenił !!!.</p><p>Ludzie przecież ten \"Jasnogród\" to sobie jaja robi. Przyznam że teksty niekiedy ma niekiepskie:)))</p><p>@ BB85 jak należy określać człowieka robiącego sobie jaja, <JAJOWNIK>, czy może</p>
<p>jest on < JAJOWNIKIEM >?.</p>
<p>Pardon @ Jasnogród ja sobie tylko jaja robię, ale nie z ŻYCIA!!!</p><p>Matka natura jednak nie tworzy 20 zarodkow za jednym razem aby potem jeden z nich umiescic w jajowodzie a reszty sie pozbyc, Rukh. Zatem pytanie Holandii dalej aktualne :) </p><p>@jasnogród zobacz sobie to co uważasz za zlepek komórek. Ostrzegam to jest drastyczny film. <a href=\"http://abortioninstruments.com/\">http://abortioninstruments.com/</a> Ja choruję na endometriozę. Miałam 5 operacji. Szanse na naturalną ciąże \"0\". Złożyliśmy papiery o adopcję. Okres oczekiwania 3 lata. Jednak nigdy nie zdecyduję się na in vitro. Sumienie nie pozwola mi na \"wyhodownie\" dzieci i przetrzymywanie ich w lodówce. Jak mogłabym też oddać \"nadprogramowe\" zarodki do adopcji.??? To tak jak bym porzuciła własne dzieci. Zastanwiam się co będzie za kilkadziesiąt lat gdy ten proceder się rozszerzy dzięki posłom fundującym in vitro. Upłynie lat dwadziecia i ludzie będą zakładać związki nieświadomi tego, że są rodzeństwem. Najgorsze, że najpierw zatruto żywność hormonami (mięso), glutaminianem sodu (prawie wszystko), fluorem sodu, (pasty do zębów wmawiająć że wzmacnia szkliwo) aspartamem (np. gumy do żucia).... i zrobili z nas bezpłodnych ludzi z otępiałymi umysłami przez tą chemię...i zarabiają kokosy na instynktach (czy to tych ludzkich - potrzeba posiadania potomstwa - ksa z in vitro) lub zwierzęcych - seks bez zahamowań a- kasa z aborcji)....Świat zwariował :(</p><p>@ Megi a jak to odbieram jako beke z lewicowych trolli, których tutaj przecież nie brakuje:)</p><p>Rukh, zdaje sie ze nie masz zbytnio pojecia o czym piszesz. Zatem uswiadamiam Cie - przy wiekszosci technik ART tworzy sie kilka-kilkanascie zygot, ktore przeprowadza sie do stadium blastuli a nastepnie ¨najlepsza¨ (przy czym kryteria sa czesto delikatnie mowiac - subiektywne) implantuje sie a reszte mrozi lub wyrzuca predzej czy pozniej. Matka natura nigdy takich rzeczy z czlowiekiem nie robi, conajwyzej pozwala umrzec w bardzo wczesnym stadium zarodkom defektywnym. Po drugie, jesli nawet chcialbys mowic o % to rowniez piszesz bzdety, obawiam sie. Zatem polecam wiecej nauki a mniej pogladow.</p>