„Ponad półtora roku temu, odbyłem wielogodzinną rozmowę z panią Teresą Torańską, która miała wydać książkę o Katastrofie Smoleńskiej. Ponieważ podczas tej rozmowy pani Torańska nie ukrywała negatywnego stosunku do Jarosława oraz ś.p. Lecha Kaczyńskich, wyraźnie zastrzegłem konieczność dokonania autoryzacji moich wypowiedzi przed publikacją książki”- pisze w oświadczeniu Adam Bielan. „Otrzymałem następnie tekst zawierający fragmenty wymiany zdań z panią Torańską oraz informację, iż książka zostanie ukończona dopiero przed piątą rocznicą Katastrofy”- dodaje polityk.



„Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wielu miesiącach od spotkań z panią Torańską, oznajmiła mi ona, iż niebawem opublikuje w prasie wywiad ze mną. Pragnę zaznaczyć, że w jaskrawej sprzeczności z dobrym obyczajem, pani Torańska nie uzgodniła ze mną w jakim tytule prasowym ma ukazać się ten materiał. Wybrane z wielogodzinnej rozmowy, zdezaktualizowane, poskładane dowolnie i zupełnie pozbawione kontekstu, zmanipulowane strzępy zdań – oto, co zaproponowano mi jako rzekomy wywiad” – pisze Bielan i podkreśla: „Nigdy nie wyraziłem i nie wyrażam zgody, na tego rodzaju publikacje.



„W ostatnich dniach, próbowałem bezskutecznie skontaktować się tak z panią Torańską, jak i z kimkolwiek z redakcji „Newsweek’a”. Dzwoniłem, pozostawiałem wiadomości, wysyłałem oświadczenia, także za pośrednictwem kancelarii prawnej. Złamano elementarne zasady etyki dziennikarskiej i prawo, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak, po zapoznaniu się z całym tekstem publikacji, wystąpić na drogę sądową”- pisze w oświadczeniu Adam Bielan.


Ł.A/wPolityce.pl