Nauczyciele w katolickiej szkole im. św. Jana Fishera w Purley w archidiecezji Southwark w Anglii strajkują przeciwko decyzji arcybiskupa Johna Wilsona domagającego się, by szkoła… respektowała nauczanie Kościoła. Podczas gdy arcybiskup sprzeciwił się promowaniu w szkole książki z bluźnierczą parodią modlitwy Ojcze nasz, nauczyciele protestują przeciwko „niekorzystnemu i poniżającemu traktowaniu” tych, którzy „identyfikują się jako LGBT+”.

Jeszcze w marcu tego roku abp Wilson zabronił promowania przez homoseksualnego autora Simona Jamesa Greena jego książki Noah Can’t Even (Noe nie może nawet) w St. John Fisher Catholic w Purley i w St. John’s Primary School w Gravesend. „Młodzieżowa” powieść Greena promuje agendę LGBTQ+. Tymczasem sam autor twierdzi, że wprawdzie „w jego powieściach występują postaci LGBT i miękki romans, ale że nie ma w tych książkach w ogóle nic z LGBT”.

Archidiecezja opublikowała 28 IV oświadczenie, w którym cytuje fragment książki z bluźnierczą parodią Modlitwy Pańskiej, dając jedynie gwiazdki w miejsce wulgarnych słów w oryginale podanych w całości. Można tam m.in. przeczytać: „Ojcze nasz, kim jest ten gej? Noe imię jego. (...) I prowadź go wprost na pokuszenie. Prosto do gejowskiego baru. Gdyż Noe jest chłopcem gejem. Który lubi ssać k**sa. Na wieki wieków. Jest on gejem”.

W oświadczeniu zwrócono uwagę, że w brew zapewnieniom autora, przytoczony w dokumencie fragment: „stosuje obrazy seksualne, które (...) nie są stosowane dla uczniów w wieku szkolnym w kontekście katolickim. Wykorzystanie tej modlitwy w ten sposób i promowanie tego w katolickiej szkole jest źródłem ogromnego niepokoju”. Choć z zrozumieniem potraktowano fakt, że ktoś może nie przyjmować tego, w co wierzymy, to jednak oczekuje się, że poszanuje Modlitwę Pańską jako „cenną i nieodłączną część ważnej religii świata, odmawianą codziennie przez miliony osób”.

W mediach przedstawia się broniącego integralności katolickiej szkoły biskupa jako „homofoba”, a Greena jako ofiarę. Tymczasem katolicka felietonistka Laura Perrins zauważyła na Twitterze, że doniesienia medialne są „nieścisłe”, a homoseksualny pisarz „nie został zakazany. Autor, który pisze jednoznacznie seksualny i bluźnierczy materiał dla nastolatków, nigdy nie powinien był być zaproszony do przemawiania w katolickiej szkole”. I dodała, że „byłoby naprawdę pomocne”, gdyby w doniesieniach uwzględniono też bluźniercze fragmenty.

Tego faktu wydają się nie rozumieć sami nauczyciele katolickiej szkoły, którzy w kwietniu zagłosowali za strajkiem przeciwko „dyskryminacyjnemu środowisku pracy”. Oczywiście Green podziękował im za ich akcję „przeciwko cenzurze książki LGBTQ+”.

„Człowiek, który pisze brudne książki dla dzieci zgrywa ofiarę – napisał na Twitterze ks. Edward Tomlinson, anglikański konwertyta na katolicyzm – kiedy połączenie Modlitwy Pańskiej z seksem analnym sprawia, że jest niemile widziany w katolickiej szkole. Zdrowe społeczeństwo pytałoby, dlaczego dorosły mężczyzna pisze sprośności dla dzieci, a nie dlaczego diecezja katolicka stoi na straży swojej wiary”.

 

jjf/ChurchMilitant.com, Twitter.com