Fragment filmu dokumentalnego Jewgienija Afiniejewskiego pt. „Francesco”, w którym papież Franciszek mówi o osobach homoseksualnych, wywołał rozliczne kontrowersje. Z jednej strony oburzenie ortodoksyjnych komentatorów katolickich, z drugiej strony radość takich prohomoseksualnych duchownych, jak np. o. James Martin SJ. Wśród krytyków wypowiedzi ojca świętego znalazł się abp Carlo Maria Viganò.

Według Catholic News Agency w dokumencie, który ma być pokazany na Festiwalu Filmowym w Rzymie, papież Franciszek miał powiedzieć m.in.: „Homoseksualiści mają prawo być częścią rodziny. Są dziećmi Boga i mają prawo do rodziny. Nikt nie może być wyrzucony czy unieszczęśliwiony z tego powodu”. Dodać też miał: „Musimy stworzyć prawo dla związków cywilnych. W ten sposób będą one prawnie chronione”.

Komentując te słowa abp Viganò zaznacza, że „nie trzeba być teologiem czy ekspertem od moralności, by wiedzieć, iż takie stwierdzenia są całkowicie heterodoksyjne i stanowią bardzo poważny powód zgorszenia dla wiernych”. Jego zdaniem jest to już „enta prowokacja” ze strony „ultrapostępowców”, a jej celem jest wywołanie schizmy. Wśród innych takich „prowokacji” wymienił kontrowersje wokół Amoris laetitia, kwestię kary śmierci, zgorszenie związane z Pachamamą w czasie Synodu Amazońskiego oraz Deklarację o ludzkim braterstwie z Abu Zabi.

Były nuncjusz Stolicy Apostolskiej uważa, że w takich działaniach chodzi o „podniesienie stawki” i sprowokowanie sprzeciwu „zdrowej części Kościoła” – zarówno świeckich, jak i duchownych – by móc ogłosić ją jako „schizmatycką” oraz „wrogą papieżowi”. Taka „pułapka” miałaby umożliwić stworzenie Kościoła, który tylko „nominalnie” jest katolicki, „ale w rzeczywistości byłby heretycki i schizmatycki”.

Takie dążenia według abp. Viganò mają poparcie „globalistycznych elit, mediów głównego nurtu oraz lobby LGBT”. Gdyby papież dążył do zmiany nauczania Kościoła o homoseksualizmie, to zdaniem hierarchy miałby on wsparcie nie tylko „buntowników” takich, jak o. James Martin SJ, ale również „głębokiego państwa”. Zatem – jak twierdzi dalej abp Viganò – „nie dziwi, że w filmie dokumentalnym znajduje się także aprobata kandydata Demokratów w nadchodzących wyborach prezydenckich w Ameryce” oraz potępienie administracji Trumpa.

„Stąd, choć konserwatywnym biskupom amerykańskim zabrania się ingerowania w debatę polityczną i popierania Trumpa, Watykan pozwala sobie na mimowolne mieszanie się w wybory po stronie jego przeciwnika z Partii Demokratycznej w jedności z mediami społecznościowymi i informacyjnymi, które cenzurują poważne oskarżenia wobec rodziny Bidenów”.

Zdaniem arcybiskupa Viganò ostatnia wypowiedź papieża Franciszka wykazuje, że „ten, który powinien kierować łodzią Piotrową, wybrał stronę nieprzyjaciela po to, aby ją zatopić”.

Tymczasem Katolicka Agencja Informacyjna przytacza oryginał wypowiedzi ojca świętego w języku hiszpańskim. Według KAI użyty tu zwrot „convivencia civil” można by przetłumaczyć jako „wspólne pożycie” i nie odnosi się on do „związków partnerskich”, które w hiszpańskim są określane jako „unión civil”. W związku z tym, kontrowersyjny cytat można by przetłumaczyć jako „To, co musimy stworzyć, to prawo do wspólnego pożycia. One [osoby homoseksualne] mają prawo do tego, by być prawnie chronionymi”.

 

jjf/LifeSiteNews.com, ekai.pl