Minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel poinformował, że z wyniki wykonanych w Niemczech badań wody wskazują na wysokie stężenie rtęci w wodzie.

Marszałek województwa lubuskiego zaapelowała z kolei o skoordynowane działania rządu i samorządów w obliczu katastrofy ekologicznej.

Poinformowała także, że w województwie lubuskim wprowadzony został zakaz wchodzenia do Odry, łowienia w niej ryb oraz pojenia zwierząt wodą z rzeki. Podobne zakazy obowiązują także w województwach zachodniopomorskim i dolnośląskim. Zakazy obejmują także uprawianie w rzece sportów wodnych.

Wybieraniem z rzeki śniętych ryb zajmuje się grupa 150 strażaków.

- Dopóki nie znamy przyczyn tej sytuacji, dopóty te zakazy będą. Nie widzimy bezpośredniego zagrożenia dla życia ludzkiego – nasze badania tego nie potwierdzają, jednak będziemy to monitorować. Sanepid będzie to robić codziennie, na całej długości Odry. Te zakazy wejścia do rzeki mają charakter prewencyjny w dużym stopniu. Niemniej, jeżeli padają tam zwierzęta, wprowadzamy te zakazy - powiedział wczoraj wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik.

Ponadto wiceminister klimatu Jacek Ozdoba poinformował, że w dotychczas pobranych próbkach wody nie została wykryta rtęć.

- Jedno jest pewne – przekroczenie parametrów chemicznych występuje. To znaczy zawartości tlenu, pH oraz przewodność - to zostało potwierdzone. Co do innych związków - one nie wystąpiły i nie były brane pod uwagę przy dochodzeniu przyczyn śnięcia ryb. Żeby w tej kwestii udzielić merytorycznej odpowiedzi, musimy poczekać na wyniki badania toksykologicznego dokonywanego na śniętych rybach. One potwierdzą ewentualnie przyczynę sytuacji śnięcia tych ryb - powiedział Ozdoba.

Najprawdopodobniej do skażenia doszło w okolicach Oławy w województwie dolnośląskim. Instytucjom państwowym zarzucana jest w tej sprawie zbytnia opieszałość. Zdymisjonowani zostali już szefowie Wód Polskich i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.