W mediach społecznościowych pojawiło się dziś skandaliczne nagranie, na którym Andrzej Seweryn wzywa do przemocy wobec polityków, z którymi się nie zgadza.

- „Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pierd****ym trzeba przyp******lić. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego rozumienia, debat, porozumienia, nie ku**a – przypierdolić. Faszystom trzeba przyp******lić, a nie dyskutować (...) To są bandyci”

- apeluje aktor.

Ciekawe są okoliczności, w jakich nagranie to pojawiło się w mediach społecznościowych. Seweryn oświadczył, że to prywatny film, który nie miał zostać upubliczniony.

- „Dostało się tam ono z woli tych, którzy mają dostęp do naszych prywatnych kont i którzy, jak sądzę, już nieraz z tej możliwości korzystali”

- przekazał Wirtualnej Polsce.

Wątek ten postanowił kontynuować mec. Roman Giertych.

- „Sewerynowi ukradziono nagranie Pegasusem. Zrobią wszystko aby skompromitować Wielki Marsz”

- napisał prawnik na Twitterze.

Najwyraźniej jednak Giertych zorientował się, że jego wpis jest przesadą i szybko go usunął.

- „Nawet Giertych się zorientował, że wciskanie silnym razem ściemy o wykradzeniu nagrania, które opublikował Lis, to już za gruba akcja”

- zauważył Radosław Fogiel.