Szokującymi ustaleniami, wedle których sprzeciw Donalda Tuska wobec umowy UE – Mercosur jest jedynie zagraniem taktycznym, dzieli się niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Wedle doniesień gazety, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen porozumiała się z polskim premierem, że ten zgodzi się na umowę po zwycięstwie kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich.
- „Gdyby to miałaby być prawda, to oznaczałoby to głęboką konspirację. Wręcz zdradę, bo są to decyzje, których nie można podejmować bez zgody rządu in gremio oraz parlamentu. Nie mówiąc o zgodzie obywateli, w szczególności najbardziej nią zainteresowanych, czyli rolników”
- powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski.
Jednocześnie polityk ocenił, iż „w przypadku Donalda Tuska jasne jest, że zgodzi się na wszystko, jak leci”.
Co natomiast oznaczałoby podpisanie przez Unię Europejską umowy tworzącej obszar wolnego handlu z krajami Ameryki Południowej?
- „Podpisanie umowy UE-Mercosur grozi zalaniem europejskiego rynku żywności tańszą żywnością i nie spełniającą unijnych kryteriów fitosanitarnych. Niektórzy twierdzą, że to będzie wręcz „śmierć” europejskiego rolnictwa, a już na pewno w nie mocno uderzy”
- wyjaśnia rozmówca wPolityce.pl.
Saryusz-Wolski wskazał też, dlaczego na umowie, której sprzeciwia się większość unijnych państw, tak bardzo zależy Niemcom.
- „Głównym zamysłem tej umowy jest przehandlowanie dostępu przemysłu europejskiego do rynków krajów Mercosur. W rzeczywistości chodzi o dostęp przemysłu niemieckiego w zamian za ustępstwa w zakresie rynku artykułów rolnych. Innymi słowy chcą poświęcić rolnictwo na korzyść niemieckiego przemysłu i to jest sprzeczne z zasadą wspólnotowej polityki rolnej”
- podkreślił polityk.