- placki z kwiatów bzu czarnego
- smażone w gęstym cieście naleśnikowym
- dokładny opis wykonania i zdjęcia krok po kroku

Czas przygotowania: 10 minut
Czas smażenia łącznie: 50 minut
Liczba porcji: 25 placków

Kaloryczność kcal: 60 w 1 placku
Dieta: wegetariańska

Składniki:

  • 25 kwiatów czarnego bzu - całe baldachy
  • 1 szklanka mąki pszennej np. tortowej - 160 g
  • 2 średniej wielkości jajka
  • 1 szklanka mleka - 250 ml
  • łyżeczka cukru oraz szczypta soli
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • dodatkowo: olej roślinny do smażenia

Placki z kwiatów bzu czarnego

Szklanka ma u mnie pojemność 250 ml. 
Kalorie policzone zostały na podstawie użytych przeze mnie składników. Jest to więc orientacyjna liczba kalorii, ponieważ Twoje składniki mogą mieć inną liczbę kalorii niż te, których użyłam ja. Z podanej ilości składników otrzymasz około 25 kwiatów czarnego bzu w gęstszym cieście naleśnikowym. 

Kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym

Na podaną przeze mnie ilość ciasta naleśnikowego potrzebujesz około 20-30 baldach kwiatu czarnego bzu. Baldachy obcinaj razem z dłuższą łodygą i bardzo uważaj w transporcie, ponieważ kwiaty są niezwykle delikatne. Czarny bez kwitnie w czerwcu. Kwiaty zbieraj, gdy całkowicie rozkwitną, ale nie zaczną się jeszcze sypać. Najlepsze będą kwiaty, które zakwitły już po ewentualnych deszczach. Szukaj czarnego bzu, który nie rośnie przy drogach. 

Obcięte baldachy kwiatów bzu czarnego należy "wykorzystać" do tego przepisu jak najszybciej po zerwaniu. Na drugi dzień będą już za suche. Obcięte baldachy kładź obok siebie w takiej pozycji jak na zdjęciu poniżej, czyli kwiatem do dołu i łodyżką do góry. Mogą leżeć na desce lub na ręczniku papierowym. Nie płucz ich i nie myj, tylko daj im około godziny na to, by kwiaty opuściły ewentualne owady. Warto je też przejrzeć ręcznie. 

Porada: Jeśli już czujesz potrzebę umycia kwiatów, to nie rób tego pod kranem. Baldachy zanurzaj ostrożnie w misce z wodą i od razu odkładaj na ręcznik papierowy do naturalnego wysuszenia. 

Pora na gęstsze ciasto naleśnikowe. Do miski wsyp jedną szklankę, czyli około 160 gramów mąki pszennej np. tortowej. Wbij dwa jajka trzymane w temperaturze pokojowej. Wlej też szklankę lekko ciepłego mleka (może być też zwykła woda lub pół szklanki wody i pół szklanki mleka). Do tego jeszcze łyżeczka drobnego cukru, szczypta soli oraz pół łyżeczki proszku do pieczenia. Całość wymieszaj dokładnie przy pomocy miksera lub blendera ręcznego typu żyrafa, aż zrobi się całkowicie jednolite i gładkie. Warto odstawić je przynajmniej na 10 minut, by odpoczęło i jeszcze zgęstniało. Nie jest to jednak konieczne, jeśli tylko mleko i jajka nie były zimne. 

Zacznij nagrzewać większą patelnię z grubym dnem, a następnie wlej też olej roślinny do smażenia. Wlej go minimum tyle, by przykrył on całe dno patelni. Ustaw trochę niższą niż średnia moc palnika i czekaj, aż olej powoli się nagrzeje. 

Zamieszaj ciasto naleśnikowego, a następnie łapiąc za dłuższy ogonek zanurzaj baldachy w cieście. Po zanurzeniu od razu umieszczaj je na patelni. 

Smażenie placków z jednej strony nie powinno zająć dłużej niż półtorej minuty. Po umieszczeniu kwiatów na patelni odetnij ogonki. Użyj do tego małych nożyczek. Wszystkie wystające do góry łodyżki obcinaj jak najniżej. Po usunięciu ogonków można już swobodnie odwracać placki na drugą stronę, która potrzebuje już mniej czasu na smażenie, bo tylko około minuty lub krócej. Rumiane i lekko wyrośnięte placki z kwiatów bzu czarnego można zdejmować z patelni i odkładać na ręcznik papierowy, który wsiąknie nadmiar tłuszczu. Jeśli placki rumienią się za szybko, to zmniejsz moc palnika. 

To jak długo będą się smażyć, zależy do patelni i jej grubości oraz od ustawionej mocy palnika. W razie potrzeby uzupełniaj ilość oleju. Pamiętaj jednak o tym, by odczekać chwilę, aż tłuszcze się nagrzeje. W ten sposób usmaż wszystkie kwiaty czarnego bzu w cieście. 

Kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym mają przyjemny, delikatny smak. Dla nas są wystarczająco słodkie, nawet z tak niewielką ilością cukru w cieście. Można je oczywiście po przestudzeniu oprószyć cukrem pudrem, jednak ja wolę czuć ich naturalny smak, który przypomina mi trochę rumianek w połączeniu z melisą.

Smacznego.