Uwagę na fakt, że to Jarosław Kaczyński okazał się zwycięzcą w starciu z reprezentantami koalicji rządzącej, którzy zapowiadali pogrążenie go w czasie przesłuchania przed komisją ds. Pegasusa, zwrócono na antenie TVN24. Zasiadający w komisji poseł Trela starał się jednak robić dobrą minę do złej gry.

- „Bardziej wygrał tym, że był bardzo arogancki, bardzo butny i tak jakby nic go nie dotyczyło […] taką butą, arogancją, może tak, ale mi w tej komisji nie chodzi o to, bo gdybym chciał, to bym politycznie zglebował Jarosława Kaczyńskiego, bo wystarczyło jedno pytanie prowokacyjne o ś.p. jego brata, Lecha Kaczyńskiego, czy mu podobały się takie metody, które stosował, zaręczam panu, że Jarosław Kaczyński wstałby, rzucił papierami, wyszedł i powiedział, że ma tego dosyć”

- powiedział reprezentant Lewicy.

Dalej przedstawił swój plan na działanie komisji.

- „Chodzi o to, żeby po kawałku, takim jak salami pokazywać, jak ta władza funkcjonowała, po co oni kupili Pegasusa, że to było ustalone polityczne zamówienie do politycznych działań. My to musimy udowodnić”

- przekonywał parlamentarzysta.