Łukaszenka wezwał władze Rosji i Ukrainy do zawieszenia broni. Jednocześnie zagroził użyciem broni jądrowej.

- „Czy Ukraińcy myślą, że wygrają? To nonsens. Nie da się pokonać państwa nuklearnego. Jeśli rosyjskie przywództwo weźmie pod uwagę ryzyko upadku Rosji, to użyje najgorszej broni”

- stwierdził.

Wiele miejsca w swoim wystąpieniu poświęcił też konfabulacjom na temat polskiej agresji. Mówiąc o rozbudowie polskiej armii przekonywał, że polskie władze chcą dokonać inwazji na Białoruś.

- „Realizacja tych planów stawia Warszawę na czołowej pozycji wśród państw NATO w Europie. I to celowy zabieg Amerykanów. Polska przygotowuje się do wkroczenia na terytorium Białorusi, aby zniszczyć nasz kraj”

- mówił.

Stwierdził też, że w Polsce ze zbiegłych białoruskich opozycjonistów robi się bojowników, którzy są posyłani na Ukrainę „jako mięso armatnie”.