- Sąd przychylił się do argumentów obrońcy, mec. Jana Mydłowskiego, o zamianie tymczasowego aresztu na dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł. Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu – podaje portal dorzeczy.pl.

Media szeroko rozpisywały się o tym, że na początku lutego tego roku Baniak usłyszał zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Chodzi o ustawianie kontraktów i przetargów z warszawskim Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania o wartości około 600 mln zł, za co Baniak miał otrzymać łapówkę w wysokości 4,99 mln zł.

Śledczych podkreślają, że proceder korupcyjny miał miejsce od sierpnia 2020 roku do stycznia 2023 roku. Nieoficjalnie podaje się, że prokuratura jest w posiadaniu mocnego materiału dowodowego.

"Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, obawę matactwa, grożącą podejrzanym surową karę prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie wobec Rafała B., Artura P. oraz Wojciecha S. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił argumentację oraz stanowisko prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie" – podała w lutym Prokuratura Krajowa.

Jak dalej czytamy, sąd zdecydował dwa dni temu, że Baniak pozostanie w tymczasowym areszcie do 31 lipca 2023 roku, ale będzie mógł go opuścić wcześniej, jeśli wpłaci pół miliona złotych poręczenia majątkowego.

Z decyzją sądu nie zgadzają się śledczy i zapowiadają złożenie zażalenia w sprawie.

O decyzji sądu w sprawie Baniaka jako pierwsza poinformowała stacja RMF FM.