Karis ocenia, że sama zmiana na stanowisku prezydenta Rosji może nie wystarczyć, gdyż konieczne są głębsze przemiany w samej mentalności Rosjan. Dlatego Estonia jest zdeterminowana, by "rzucić Rosję i Putina na kolana" i w ten sposób doprowadzić do realnej zmiany.

Napięcia między Estonią a Rosją widoczne są także na granicznej rzece Narwa. Kilka dni temu Rosja usunęła 24 z 50 boi zainstalowanych przez Estonię w celu oznaczenia swoich wód terytorialnych. Prezydent Karis zapewnia, że boje te muszą zostać odzyskane, choć zaznacza, że Tallin nie zamierza ulegać rosyjskim prowokacjom.

Spór o granicę na Morzu Bałtyckim jest kolejnym przykładem rosyjskich dążeń zmierzającym do rewizji granic. Moskwa przedstawiła propozycję zmiany przebiegu granicy państwowej w tym regionie, co wywołało oburzenie Litwy i Finlandii, oceniających ten krok jako "celową prowokację".

Estonia, stając ramię w ramię z innymi krajami bałtyckimi i nordyckimi, jest zdeterminowana, by przeciwstawić się rosyjskim imperialistycznym dążeniom. Deklaracja prezydenta Karisa, by "rzucić Rosję i Putina na kolana", odzwierciedla niezłomną wolę Tallina, by bronić swojej suwerenności i integralności terytorialnej.