W lipcu kardynałowie Walter Brandmüller i Raymond Leo Burke skierowali do papieża Franciszka dubia w związku z wątpliwościami dot. dyskusji trwających wokół Synodu o Synodalności. Papież Franciszek już następnego dnia odpowiedział na ich pytania, ale purpuraci nie byli usatysfakcjonowani tymi odpowiedziami. Skierowali więc do papieża kolejny list, pod którym podpisali się również kardynałowie Juan Sandoval du Íñiguez, Robert Sarah i Joseph Zen Ze-Kiun. Tym razem jednak pytania pozostały bez odpowiedzi.

Jedno z zadanych pytań dotyczy możliwości błogosławienia przez Kościół związków homoseksualnych. W swojej odpowiedzi Ojciec Święty stwierdził, że „obrona obiektywnej prawdy nie jest jedynym wyrazem miłości, która składa się również z życzliwości, cierpliwości, zrozumienia, czułości i zachęty”.

- „Dlatego nie możemy stać się sędziami, którzy wyłącznie odmawiają, odrzucają, wykluczają”

- napisał.

- „Roztropność duszpasterska musi zatem właściwie rozeznać, czy istnieją formy błogosławieństwa, o które prosi jedna lub więcej osób, które nie niosą ze sobą fałszywego wyobrażenia o małżeństwie”

- dodał.

Komentując tę wymianę korespondencji, bp Marian Eleganti przypomniał, że Jezus wzywał swoich uczniów, by ich „tak” było „tak”, a „nie” było „nie”.

- „Długa odpowiedź na zaprezentowane niedawno przez pięciu kardynałów dubia nie może spełnić tego kryterium słów Jezusa”

- ocenił.

Zwrócił też uwagę, że od kryzysu modernistycznego sprzed stu lat funkcjonuje „historyzacja i regionalizacja niewzruszonych prawd jako okoliczności kulturowych, których nie da się już dalej utrzymać z dzisiejszej perspektywy”.

- „Oznacza to: nie ma już żadnych zawsze obowiązujących prawd, które dotyczą wszystkich i zawsze, bo wszystko jest uzależnione od historii, kontekstu, regionu. Nie był to jednak nigdy pogląd Kościoła. Kościół, przeciwnie, stoi na straży niewzruszoności objawionych prawd, niezależnie od czasu i miejsca”

- podkreślił.

Zaznaczył, że jedną z takich prawd jest ta o stworzeniu człowieka jako mężczyzny i kobiety.

- „Związków homoseksualnych nie można błogosławić, bo Bóg nie błogosławi obiektywnie grzesznym zachowaniom, choć zawsze przebacza subiektywnie żałującemu grzesznikowi. Warunkiem miłosierdzia i przebaczenia Boga jest refleksja, żal i wola nawrócenia, tak, by nie popełniać ponownie grzechu. Gdzie tego nie ma, nie można udzielić w spowiedzi rozgrzeszenia”

- oświadczył duchowny.

Pięciu kardynałów pyta papieża Franciszka również o możliwość święceń kapłańskich dla kobiet i o to, czy św. Jan Paweł II taką możliwość wykluczając wyraził ostateczną i niezmienną prawdę.

- „Z drugiej strony, w celu zachowania rygoru, powinniśmy uznać, że jasna i autorytatywna doktryna dotycząca dokładnej natury ostatecznego orzeczenia nie została jeszcze w pełni opracowana. Nie jest to definicja dogmatyczna, a jednak musi być przestrzegana przez wszystkich. Nikt nie może jej publicznie zaprzeczyć, a mimo to może być ona przedmiotem badań, jak ma to miejsce w przypadku ważności święceń we wspólnocie anglikańskiej”

- odpowiedział papież na pierwszy list kardynałów.

Włączając się w dyskusję na temat ewentualnej możliwości święcenia kobiet bp Eleganti podkreśla, że Kościół nie ma takiej władzy.

- „Kościół nie ma mocy, by dopuścić kobiety do kapłaństwa i je wyświęcać. Już za prefektury kard. Ratzingera w Kongregacji Nauki Wiary wyjaśniono, że stosowne stwierdzenie Jana Pawła II wypełnia znamiona nieomylnej i nieodwracalnej nauki Kościoła”

- przypomniał.

W kontekście kontrowersji wokół pytań kardynałów, odpowiedzi papieża i trwającego Synodu o Synodalności szwajcarski hierarcha przypomniał o zasadzie niesprzeczności.

- „Kościół w ogóle, a papieże w szczególności, nie mogą zaprzeczać sobie samym: to, co było przez nich wcześniej głoszone i nauczane jako prawda, pozostaje wiążące również dla przyszłych pokoleń, niezależnie od zapatrywań ich czasów (ducha czasu). Nie ma żadnego kulturowego relatywizmu czy regionalizacji prawd Objawienia. […] Co poprzedni papieży i sobory ogłosili urzędowo jako słuszne, moralnie usprawiedliwione czy dopuszczalne, nie może być przez późniejszych papieży i sobory uznane za błędne lub moralnie niedopuszczalne”

- wyjaśnił.

Wskazał przy tym, że nie należy utożsamiać papieża z Kościołem.

- „Nieomylny jest Kościół (Tradycja), papieże są tacy tylko w określonych momentach, co widoczne jest już w przypadku św. Piotra”

- napisał.