- „Wbrew propagandzie i nieustannemu szczuciu tych, którzy odchodzą, nowy rok zacznie się od wypłaty 800+ oraz 30 proc. podwyżek dla nauczycieli. Mamy to zagwarantowane w naszym projekcie budżetu”

- zapewniał w czasie dzisiejszej konferencji prasowej Donald Tusk.

Może się jednak okazać, że 800 Plus zostanie wypłacone, ale nie wszystkim, którzy na nie czekają.

Na antenie TVP Info rzecznik PiS Rafał Bochenek przypomniał w środę obietnicę opozycji, która zapewniała utrzymanie programów społecznych wprowadzonych przez rządy Zjednoczonej Prawicy.

- „Wszyscy szliście do wyborów parlamentarnych ze słowami: nic, co dane, nie zostanie odebrane, a wszystko po wyborach nagle się zmieniło; nagle się okazało, że wasze obietnice również rotują, np. 13. i 14. emerytura (...), co z dobrowolnym ZUS-em? (...) To pokazuje, jak mocno bez pokrycia są wasze obietnice”

- powiedział.

Odpowiedział mu Zbigniew Ziejewski z PSL.

- „Jedyną rzeczą, którą mówiliśmy i podtrzymujemy dalej, że to 800 plus (...) owszem, utrzymamy, ale jedna osoba z małżeństwa musi pracować”

- oświadczył parlamentarzysta.

Rzeczywiście, już w kampanii wyborczej lider ludowców podkreślał, że 800 Plus nie powinno zostać utrzymane w obecnej formie.

- „800+ już zostało przyjęte, więc nie będziemy Wisły kijem zawracać. My proponowaliśmy 800+ dla pracujących. Nie należy się z tego wycofywać, ale ta poprawka dla pracujących myślę, że to jest ciekawe na przyszłość”

- mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w lipcu na antenie Radia ZET.