W rozmowie z Radiem WNET wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, prof. Zdzisław Krasnodębski mówił m.in. o zbliżających się eurowyborach. Jak wskazał Krasnodębski, PE to miejsce "bardzo twardych negocjacji, gdzie krzyżują się interesy grup politycznych, ideowych z interesami narodowymi". 

Dlatego pracę europosła trzeba traktować poważnie, jest ona żmudna, lecz nie ulega wątpliwości, że Europarlament to ważna instytucja. 

Pracę europosła trzeba traktować poważnie. Może nie dociera to do polskiej opinii publicznej, ale PE jest miejscem bardzo twardych negocjacji, gdzie krzyżują się interesy grup politycznych, ideowych z interesami narodowymi. To dosyć żmudna praca, ale to ważna instytucja. Czynnik narodowy, w ocenie europosła, jest w PE bardzo mocny, ale tak samo silne są różnice ideowe. 

"Europosłowie rywalizują też w swoich krajach. Np. podczas ostatnich negocjacji, w których brałem udział, widać było, że posłowie niemieccy bronią swojego interesu, są bardziej czuli na argumenty socjalne i potrafią ostro domagać się np. od Polski szybszej dekarbonizacji"- zauważył polityk. 

Czy w przyszłym roku dojdzie w PE do zmiany kursu? Zdaniem prof. Zdzisława Krasnodębskiego, tak właśnie się stanie. Nie wiadomo jednak, na ile "reprezentacja - nazwana przez publicystów populistami" stanie się silniejsza, tak, aby wpływać na decyzje większości.

"Mówi się, że majowe wybory będą najbardziej polityczne i najbardziej europejskie. Wszyscy wiemy, że frekwencja jest mała i wybory są zdominowane przez tematy krajowe. Ale teraz może być inaczej"- zauważył wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Jak wskazał, obecnie trwa zasadnicze starcie w kwestii przyszłości Wspólnoty, a poszczególne państwa członkowskie znajdują się w trudnej sytuacji. 

"Polska jest oazą stabilności i synonimem pewnego sukcesu"- ocenił polityk. Pytany o to, czy Prawo i Sprawiedliwość w Parlamencie Europejskim powinno dołączyć do frakcji EPL, Krasnodębski zwrócił uwagę, na sposób funkcjonowania tej grupy. 

"W EPL obowiązują bardzo silne mechanizmy centralistyczne. CDU/CSU jest partią wiodącą. Były już głosy, żeby usunąć Fidesz. W tej chwili w Brukseli rządzi tzw. wielka koalicja. to grupa zdominowana przez Niemców. Teraz jest pytanie, kto dojdzie do tej koalicji. Jeśli liberałowie, to nie będzie to dla nas specjalnie przyjemne. Pan Verhofstadt znany jest jako „przyjaciel” Polski- ocenił. 

"Procesy pod nazwą liberalnej demokracji poszły tak daleko, że wywołuje to reakcję. Musimy wzmocnić konserwatystów w ich śmiałości. Uważam, że mamy dużą rolę do odegrania i prowadząc kampanię nie powinniśmy ograniczać się do spraw polskich"- ocenił wiceszef PE. 

yenn/Wnet.fm, Fronda.pl