– Opozycja zarzuca nam to 27:1 ws. Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. To był początek wybijania się Polski na pozycję niezależną w ramach zjednoczonej Europy i chęci mówienia mocnym głosem. To pokazanie, że nie godzimy się na z góry ustalone rozwiązania – mówił Ireneusz Zyska, poseł PiS w Telewizji Republika

Zdaniem polityka, zablokowanie kandydatury Fransa Timmermansamożna nazwać historycznym zwycięstwem.

– Premier powiedział, że skończyły się czasy, kiedy kluczowe decyzje w UE zapadały wcześniej między kanclerzem Niemiec a prezydentem Francji i w ciągu pół godziny na szczycie Unii były one przyjmowane. Dziś dzięki stanowczej postawie premiera Morawieckiego, jego talentowi dyplomatycznemu, udało się zbudować trwałą koalicję państw. Teraz nie można bez nas podejmować decyzji. Że trzeba szanować głos wyborców i nie można tego lekceważyć – stwierdził.

Zyska stwierdził, że od czasu przejęcia rządów w Polsce przez PiS wiele się zmieniło.


– Wcześniej była dyplomacja polegająca na pozwalaniu poklepywania się po plecach. Widzieliśmy Tuska jako premiera klepanego po plecach, a teraz opozycja twierdzi, że jesteśmy poza głównym nurtem UE – mówił 

– Opozycja zarzuca nam to 27:1 ws. Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. To był początek wybijania się Polski na pozycję niezależną w ramach zjednoczonej Europy i chęci mówienia mocnym głosem. To pokazanie, że nie godzimy się na z góry ustalone rozwiązania – dodawał

Polityk odniósł się do wyboru szefa Parlamentu Europejskiego. 

– Tusk nie był zatem kandydatem Polski tylko Niemiec u UE. Nie służył interesom Polski, wręcz szkodził Polsce atakując rząd. Mieliśmy wrażenie że Tusk z Timmermansem stworzyli tandem do walki z Polską. Było połajanie, pouczanie wcześniej niespotykane – stwierdził.

– Wychodzimy na arenę Europy jako silny gracz. Wielki sukces Polski i osobisty sukces Morawieckiego – podsumował Ireneusz Zyska.

pb/telewizjarepublika.pl