Jak zauważa portal Natemat.pl, stawia to w dość niekomfortowej sytuacji tych wszystkich kontrolerów, którzy przyłapali mieszkańców stolicy na jeździe na gapę i wystawili im mandat. Trzeba do tego pamiętać, że nie wszyscy przyjmują taką karę ze spokojem. Czy to znaczy, że – po krótkim poszukiwaniu w Google – gapowicze będą „odwiedzać” nielubianych kontrolerów?

W sieci już krąży mail, zachęcający do składania takich wizyt. „Lista możliwości, co możemy zrobić z domowymi adresami mieszkań kanarów i do czego je wykorzystać jest nieograniczona" – piszą autorzy listu.

Skąd taka praktyka w stołecznym ZTM? Zarząd postanowił poinformować o wyborze najkorzystniejszych ofert w postępowaniu o zawarcie umowy ramowej na usługi kontroli biletów. Wziął jednak pod uwagę wyłącznie przepisy prawa zamówień publicznych, zapominając o ochronie danych osobowych…

MaR/Natemat.pl