Jak informuje "Fakt" od 2004 roku zamiast dbać o jakość leczenia w Polsce, NFZ zadbał o swoich pracowników: "znacząco podskoczyły zarobki pracowników funduszu – średnio o 2 tys. złotych. Przybyło też blisko 1000 nowych urzędników".

I jak przypomina "Fakt" "w 2004 r. szczytem było czekanie na wizytę u specjalisty ponad 3 miesiące. Dzisiaj czas oczekiwania np. do stomatologa czy ortopedy to niemal równo rok!". "Jeszcze gorzej jest w przypadku zabiegów i operacji. Dość powiedzieć, że jeszcze w 2006 r. sensacją było 10 lat oczekiwania na zabieg wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. Dziś coraz częściej można usłyszeć terminy dłuższe o kolejne 6 czy 7 lat" - to są realia.

Teoretycznie państwo polskie ma zagwarantować każdemu dostęp do bezpłatnej służby zdrowia. W praktyce jest to fikcja. Polacy płacą składkę zdrowotną, ale kiedy zachorują, państwo oferuje im pomoc za kilka miesięcy a czasami nawet lat. Tak wygląda rzeczywistość polskiej służby zdrowia po 10 latach istnienia NFZ.

A oto NFZ w liczbach:

Liczba etatów
2004 - 4140
2014 - 5092
W NFZ pracuje potężna armia urzędników. Liczba etatów w ciągu 10 lat wzrosła o 950.

Średnia pensja
2004 - 3354 zł
2014 - 5431 zł 
Urzędnicy NFZ zarabiają znacznie więcej niż średnia krajowa.

Wydatki na administrację
2004 - 334 mln zł
2014 - 703 mln zł
Z roku na rok rosną koszty administracyjne związane z utrzymaniem biurokratycznej maszyny NFZ. W ciągu 10 lat zwiększyły się prawie dwukrotnie. 

Wydatki na pensje
2004 - 168 mln zł
2014 - 312 mln zł
Każdego roku rosną wydatki NFZ na pensje urzędników, w tym na premie za dobrą pracę gwarantowane im stosownymi zapisami. 

Czas oczekiwania na lekarza 
2004 - 3 miesiące
2014 - 11 miesięcy 
W 2004 roku szczytem było czekanie na wizytę u specjalisty (kardiologa i okulisty) ponad 3 miesiące. Dzisiaj średni czas oczekiwania np. do stomatologa czy ortopedy to niemal równo rok!

Dziękujemy Ci Platformo za reformę służby zdrowia!

mod/FAKT