- Jeśli największa partia prawicy da zielone światło do zmian w sądownictwie, to przyjmę to z zadowoleniem. Ustawy czekają - powiedział Zbigniew Ziobro w rozmowie w programie "Poranek rozgłośni katolickich" radia Siódma 9. Jakiś czas temu donoszono już, że Ziobro ma otrzymać polityczne pozwolenie na kolejną reformę już tej jesieni.

Zbigniew Ziobro chciałby uzyskać polityczną decyzję Jarosława Kaczyńskiego w sprawie przeprowadzenia kolejnej reformy sądownictwa. Ma to być łatwiejsze po tym, jak Zjednoczoną Prawicę opuścił Jarosław Gowin. Wzmocniło to pozycję Ziobry.

- Przypomnę, że jeśli chodzi o reformę to ona została zatrzymana w 2017 roku. Było to spowodowane wetem pana prezydenta wobec ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, a także o Sądzie Najwyższym, przygotowanych w ministerstwie sprawiedliwości. Drugim powodem była decyzja pana premiera, że będzie prowadził negocjacje z Unią Europejską w tym zakresie, które jak wiemy, przy najlepszych chęciach premiera porozumienia się z UE, spełzły na niczym - mówił minister sprawiedliwości.

- Unia w tej sprawie oszukiwała i zamiast szukać porozumienia, tylko pozorowała chęć wypracowania konsensusu. UE podejmowała kolejne działania wymierzone w polskie państwo i w polską demokrację, kwestionując konstytucyjne uprawnienia Polski do tego, by zmieniać wymiar sprawiedliwości - kontynuował.

Stwierdził następnie, że z zadowoleniem przyjmie zielone światło od PiS w sprawie przeprowadzenia reform.

- Będziemy mogli wreszcie zrobić to, co obiecaliśmy. Trzeba jednak pamiętać, że z wielu powodów będziemy działać w warunkach nieporównanie trudniejszych, niż wtedy, kiedy uważałem należało to zrobić, czyli przed czterema laty. Dobrze się stanie jeśli będzie można kontynuować tą reformę w zakresie ustrojowo-administracyjnym - stwierdził Ziobro.

Ponadto w ocenie ministra sprawiedliwości obecnie ma miejsce wojna hybrydowa pomiędzy Unią Europejską a Polską.

- Z całą pewnością mamy do czynienia z procesem takiej swoistej takiej, nie zawaham się użyć sformułowania, wojny hybrydowej ze strony Unii Europejskiej wymierzonej w polski system prawny i system demokratyczny de facto, bo co nam mówi Unia Europejska, że Polakom nie wolno poprzez wybory demokratyczne wpływać na zmiany, realne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, w sądownictwie szerzej rozumianym jak dla przykładu Niemcy idąc na wybory mogą mieć wpływ poprzez oddanie głosu w wyborach co 4 lata, jak wybierają Bundestag, jaki będzie skład Sądu Najwyższego ichniejszego, czyli sądów federalnych, najwyższych, najwyższego sądu w Niemczech, bo to właśnie niemiecka demokracja decyduje o tym, kto trafi do tego Sądu, czyli politycy, mówiąc inaczej, no bo politycy wybierani są w mechanizmie demokratycznym niemieccy, bądź Bundestagu w połowie komisja wybrana przez nich, a w drugiej połowie to są ministrowie sprawiedliwości landów niemieckich i decyzją ostateczną podejmuje kto będzie sędzią Sądu Najwyższego? Minister Sprawiedliwości Niemiec - przekonywał Ziobro.

- Natomiast Komisja Europejska mówi tak, Niemcom wolno, państwu niemieckiemu wolno, ale wam Polacy nie wolno, nie wolno w Polsce również, bo to mają decydować sami sędziowie, sama korporacja z wyłączeniem mechanizmów demokratycznych, a jeżeli ktoś może w to ingerować i wyznaczać granice to wyłącznie TSUE i Bruksela - wskazał Ziobro.

jkg/siódma9