Ta dotacja wcale nie jest bezzwrotna. Będzie przez Polskę spłacana przez 30 lat w postaci czterokrotnie wyższej składki członkowskiej i w podatkach, które Unia Europejska będzie mogła nałożyć na polskich obywateli i nasze firmy, w wysokości, której nie znamy” – stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się do kwestii ratyfikacji ustawy o unijnym Funduszu Odbudowy.

W rozmowie z „Gościem Niedzielnym” podkreślił, że dotąd tylko polski parlament mógł nakładać podatki, co stanowiło o naszej niezależności. Wskazał, że od tej pory mamy zgodzić się na wyłom w niej na rzecz organów UE. Dodał:

My się temu sprzeciwiamy. Polskę, która w przeciwieństwie do innych unijnych krajów zwycięsko wychodzi z gospodarczego kryzysu wywołanego pandemią, stać na to, by stworzyć własny fundusz odbudowy”.

Dalej mówił:

Z analiz ekonomistów wynika, że ratingi, a więc oceny wiarygodności kredytowej Polski dają nam możliwość zaciągnięcia na rynku pożyczki w podobnej wysokości, ale nawet mniejszym kosztem i bez oddawania Unii części naszej suwerenności”.

Podkreślił, że Solidarna Polska nie poprze FO także dlatego, że oznacza to zobowiązanie się przez Polskę do zapłacenia długów innych państw, jeśli te nie będą w stanie tego zrobić same. Wskazał tu chociażby na Grecję, która zdaniem ekonomistów na pewno pożyczki nie spłaci.

W wywiadzie skrytykował też premiera Mateusza Morawieckiego za zgodę na ograniczenie emisji CO2 o 55 procent. Dodał:

W czasie obrad Rady Ministrów wielokrotnie apelowałem o dyskusję na ten temat, można to sprawdzić w protokołach, ale skończyło się na zapewnieniach, że do takiej dyskusji dojdzie. Tymczasem konsekwencje mogą być zgubne dla całej polskiej gospodarki”.

Jego zdaniem to nie Solidarna Polska zmieniła ustalenia koalicyjne.

Dalej stwierdził, że tylko PiS może wziąć na siebie odpowiedzialność, jeśli zdecyduje się na zakończenie koalicji. Dodał, że Solidarnej Polsce zależy na dalszym funkcjonowaniu Zjednoczonej Prawicy i nie chce ona rozbijać rządu, ale:

[…] nie można na nas wymuszać, abyśmy wbrew sumieniu popierali szkodliwe dla Polski rozwiązania”.

dam/PAP,"Gość Niedzielny"