Od prawie czterech godzin komisja śledcza do spraw Amber Gold przesłuchuje byłego ministra finansów, Jana Vincenta Rostowskiego. Wicepremier w rządzie Donalda Tuska stawił się na przesłuchanie w obecności swojego pełnomocnika. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rostowski daje prawdziwy popis buty i arogancji charakteryzujących osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej. W tym przedstawieniu podczas komisji dzielnie wspiera go pełnomocnik, prof. Marek Chmaj. W ciągu tych czterech godzin niejednokrotnie dochodziło do spięć między przewodniczącą lub członkami komisji a świadkiem i jego pełnomocnikiem. 

Media społecznościowe obiegło zdjęcie z dzisiejszego posiedzenia. Autorem fotografii jest Rafał Guz z Polskiej Agencji Prasowej. Widać na nim szefową komisji śledczej, posłankę PiS, Małgorzatę Wassermann oraz profesora Marka Chmaja. Internauci zastanawiają się, czy wybitny prawnik i politolog zawsze odnosi się w taki sposób do kobiet. Warto zaznaczyć, że przewodnicząca Wassermann również jest prawniczką, poza tym- posłem na Sejm RP... 

 

Ostre spięcie rozpoczęło się w chwili, gdy minister Rostowski stwierdził, że małżeństwo P. płaciło osobisty PIT do I Urzędu Skarbowego, stąd też można stwierdzić, że Urząd egzekwował płacenie podatków. "Tutaj też pan się myli. P. płacili tylko w części..."- zaczęła przewodnicząca komisji. Świadek przerwał jej, mówiąc, że "może w części, ale coś było egzekwowane". Posłanka Wassermann zwróciła uwagę, że urząd nie egzekwował części, której P. nie płacili, a akt oskarżenia przeciwko Marcinowi P. został sporządzony dopiero wówczas, gdy upadła jego piramida finansowa. Rostowski konsekwentnie przekonywał do swoich racji. "Czy pan słyszy to, co mówi i co mówię ja?"-odparła zirytowana Małgorzata Wassermann. 

"Mówię o tym, że to co zapłacili to urząd miał, a tam gdzie nie wpłacali w terminie urząd tego do upadku Amber Gold nie egzekwował i dopiero po upadku został sporządzony przeciwko Marcinowi P. akt oskarżenia"-przypomniała raz jeszcze. 

"Przepraszam, to pani jest prawnikiem, ale jednak jak podatnik płaci część należnych podatków, to nie można powiedzieć, że to jest dobrowolne. To jest zgodnie z wymogami prawa"-stwierdził świadek. Przewodnicząca komisji odpowiedziała:

"Proszę państwa, interpretacja - na szczęście już nieobowiązująca - jest według ministra taka, że jeśli macie do zapłacenia do 20. każdego miesiąca PiT-4 w wysokości - załóżmy - 1000 zł, i uznacie że zapłacicie 300, w innym miesiącu w ogóle, w kolejnym 1000, a w kolejnym nic..."- po czym przerwał jej prof. Chmaj. "Przepraszam, czy to jest pytanie?"-zwrócił się do posłanki PiS. Małgorzata Wassermann odpowiedziała przecząco, po czym Marek Chmaj zażądał, aby przewodnicząca- jeżeli było to oświadczenie- wyjaśniła, w jakim było trybie. Wassermann podkreśliła, że w myśl ustawy przewodniczący komisji śledczej może zabierać głos w każdej chwili. 

Spięcie nastąpiło również wtedy, gdy były minister finansów stwierdził, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości dochodziło do dużo większych afer niż Amber Gold. Wiceszef komisji, Jarosław Krajewski odparł, że Rostowski mówi nieprawdę.

"Bardzo proszę o przestrzeganie przepisów ustawy. Przypominam pani, pani przewodnicząca, że składała pani ślubowanie poselskie na podstawie art. 104 i proszę aby stosowała się pani do konstytucji i obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej"-zwrócił się do przewodniczącej prof. Chmaj, oczekując odpowiedzi, w jakim trybie głos zabrał poseł Krajewski. 

"Panie mecenasie, jak pan tak chętnie zabiera głos, to ja zapytam, gdzie pan był jak było 17 członków Trybunału Konstytucyjnego? Nie widziałam, żeby pan wtedy wyszedł do TVN lub gdziekolwiek indziej i mówił: szanowna Platformo, z którą czuję się tak bardzo związany, łamiecie konstytucję wprost?"-zapytała na to posłanka Wassermann. 

yenn/Fronda.pl