Zbigniew S. - biznesmen znany z ujawnienia w Internecie materiałów afery podsłuchowej - stanie dziś przed krakowskim sądem jako oskarżony m.in. o wyprowadzenie 42 milionów złotych ze spółki Viamot. Zarzuty w sprawach, w których S. Jest oskarżonym, dotyczą jeszcze ośmiu innych osób: Filipa U., Iwony S., Przemysława S., Bartłomieja K., Sebastiana W., Mariusza R., Pawła C. i Michała K.. Siedem z nich ( w tym Zbigniew S.) zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowo aresztowanymi. Żaden nie przyznał się do winy.  

Sprawa przeciwko nim wszystkim została wszczęta na podstawie zawiadomienia z 14 sierpnia 2014 r. złożonego przez syndyka masy upadłości spółki "Viamot" S.A. Z treści tego zawiadomienia wynikało, że pomiędzy grudniem 2013 r. a marcem 2014 r. podjęte zostały decyzje o charakterze gospodarczym, skrajnie niekorzystne dla interesów finansowych spółki "Viamot" S.A działającej w branży motoryzacyjnej.

W wyniku tych decyzji bowiem, firma ta w kilka miesięcy miała stracić cały swój majątek warty 42 miliony złotych, w tym nieruchomości i wyposażenie salonów samochodowych.

I przypomnijmy, że Zbigniew S. próbował być aktywny politycznie. Na szczęście to się nie udało. Czy ktoś taki bowiem, może być wiarygodny?

 erl/onet