1. Wczoraj Prawo i Sprawiedliwość opublikowało nowy spot pod znamiennym tytułem „Praca, a nie kłótnie”, w którym z jednej strony przedstawiono zgodną współpracę kolejnych rządów Zjednoczonej Prawicy z prezydentem Andrzejem Dudą, która zaowocowała szybkim wprowadzeniem wielu programów o charakterze społecznym, z drugiej strony pokazano chaos jaki do zaproponowania ma opozycja, a czego dobitnym wyrazem są działania Senatu, gdzie opozycja ma większość.  

Rzeczywiście dobra współpraca kolejnych rządów, zarówno rządu premier Beaty Szydło jak i premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Andrzejem Dudą spowodowała, że bardzo szybko były przyjmowane przez Parlament kolejne ustawy wprowadzające programy społeczne i równie szybko były podpisywane przez prezydenta i wchodziły w życie.

Program Rodzina 500 plus został przyjęty przez Parlament i podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę zaledwie 1,5 miesiąca, a pieniądze z tego programu zaczęły trafiać do polskich rodzin już od 1 kwietnia 2016 roku, równie szybko została wprowadzona wyprawka 300 plus, podobnie było 13. emeryturą pod koniec marca 2019 roku trafiła do Sejmu, w kwietniu została uchwalona, a już od 1 maja dodatkowe świadczenia zaczęto wypłacać.

Czasami z inicjatywą ustawodawczą występował prezydent Andrzej Duda, tak było przy obniżeniu wieku emerytalnego, do czego zobowiązał się w kampanii wyborczej, tu także projekt przeszedł szybką ścieżkę legislacyjną i od 1 października 2017 roku, kobiety z powrotem mogą przechodzić na emeryturę po ukończeniu 60 roku życia, a mężczyźni po ukończeniu 65 roku życia.

2. Ta dobra i zgodna współpraca pomiędzy rządem i prezydentem jest wręcz niezbędna podczas wychodzenia polskiego życia gospodarczego i społecznego z kryzysu spowodowanego przez pandemię koronawirusa.

Szybkie wprowadzenie, aż czterech kolejnych wersji tarczy antykryzysowej, było możliwe dzięki ścisłej współpracy większości parlamentarnej w Sejmie i ośrodka prezydenckiego, choć niestety spowalniającą instytucją był Senat pod przewodnictwem marszałka Tomasza Grodzkiego.

Tylko ogromna presja środowisk przedsiębiorców na Senat spowodowała, że nie przetrzymywał on projektów ustaw uchwalonych przez Sejm przez 30 dni jak to robi w przypadku nowelizacji kodeksu wyborczego.

3. Jak mogłyby wyglądać relacje pomiędzy obecnym rządem, a prezydentem pochodzącym z opozycji, można wnioskować po zachowaniach obecnej większości w Senacie tworzonej przez Platformę, PSL i SLD.

Regularna obstrukcja, przysłowiowe często szukanie dziury w całym, publiczne twierdzenie, że próbuje się dany projekt poprawić, zamawianie analiz, opracowań eksperckich, żeby pod koniec okresu, który ma do dyspozycji Senat czyli 30 dni, zagłosować za odrzuceniem ustawy w całości, bez wprowadzenia żadnych poprawek.

Albo inna forma obstrukcji, umawianie się przez marszałka Grodzkiego z senatorami Prawa i Sprawiedliwości, którzy są w Senacie w opozycji na konkretne rozwiązania, by nagle zmienić zdanie i przegłosować co innego.

W Senacie przygotowuje się także koncepcje przejmowania władzy, tak obecnie marszałek Grodzki ponoć dysponuje ekspertyzami, które stwierdzają, że będzie on pełnił obowiązki prezydenta RP, gdy upłynie kadencja obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, a wybory prezydenckie się nie odbędą, a więc po 6 sierpnia tego roku.

Dlatego za zgodą marszałka Grodzkiego wprowadzona została poprawka do ordynacji wyborczej, że wybory prezydenckie odbędą się dopiero po 6 sierpnia tego roku, choć na razie nie została ona przyjęta na posiedzeniu plenarnym.

4. Większość senacka to koalicja chaosu, a sam Senat został zamieniony w izbę obstrukcji, która blokuje ważne ustawy, bez względu na gospodarcze i społeczne skutki, choć może to robić tylko przez 30 dni.

Gdyby na fotelu prezydenta zasiadł kandydat opozycji, to w jego arsenale znajdują się daleko skuteczniejsze możliwości blokowania ustaw niż w przypadku Senatu, a przecież podkreślmy to jeszcze w czasie wychodzenia z kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa potrzebna jest praca, a nie kłótnie.

Nie można do tego dopuścić, dlatego potrzeba jest druga kadencja Andrzeja Dudy, bo przecież przez najbliższe 3,5 roku rządził będzie rząd Zjednoczonej Prawicy, a jak zdecydują wyborcy to być może także po roku 2023.

Zbigniew Kuźmiuk