"Jedna z hipotez mówi, że do katastrofy przyczyniły się osoby trzecie, więc po sześciu latach trzeba sobie na to pytanie odpowiedzieć" - powiedziała Małgorzata Wypych, poseł PiS, na antenie "Gość poranka" TVP Info. Mąż Małgorzaty, Paweł, zginął w katastrofie Tupolewa. Był sekretarzem stanu w kancelarii śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W poniedziałek 14 listopada rozpoczęto ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Rozpoczęto od ciał pary prezydenckiej. Ekshumację zakończono w nocy z poniedziałku na wtorek. Była to pierwsza z 83 ekshumacji.

"Obecne sekcje nie mają tylko na celu stwierdzenia tożsamości, choć są rodziny, które nie mają pewności, czy grób, nad którym stoją, jest grobem ich bliskiej osoby. Ekshumacje mają na celu stwierdzenie, czy postępowanie w stosunku do naszych bliskich, m.in. sekcje zwłok przeprowadzone nie w Polsce, zostały przeprowadzone zgodnie z procedurami" - mówiła w TVP Info Małgorzata Wypych.
Jak dodała, rodziny ofiar smoleńskich od dawna wiedziały, że dokumentacja medyczna z Moskwy jest wadliwa. Jak wskazała, w sześciu przypadkach na dziewięć przeprowadzonych dotąd ekshumacji stwierdzono poważne nieprawidłowości.

Wypych stwierdziła, że sprawę ostatecznie wyjaśnić mogą jedynie ekshumacje. "edynym sposobem są ekshumacje, które mają na celu sprawdzenie, czy nie doszło do bezczeszczenia zwłok. Nasi obywatele zostali potraktowani jak przedmioty, a nie jak osoby, które były w oficjalnej delegacji" - powiedziała.

Poseł zaznaczyła, że ma wciąż nadzieję na odzyskanie wraku Tupolewa z rąk rosyjskich. Jej zdaniem mogłoby to znacząco pomóc w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy, bo nowoczesne technologie będą być może w stanie pomóc, mimo rozmaitych "czyszczących" zabiegów Rosjan. 

ol/TVP Info