Pojawiły się głosy, jakoby do zaprzysiężenia prezydenta wymagane było kworum podczas Zgromadzenia Narodowego. Pal licho, gdyby taki wpis umieścił któryś z posłów tzw. opozycji totalnej, którzy przecież nie posiadają tak głębokiej wiedzy prawniczej, ale na Twitterze napisał o tym sam mecenas Roman Giertych.

We wpisie Giertycha czytamy:

- Ponieważ kilkudziesięciu senatorów powinno być na kwarantannie,to przyjście opozycji na Zgromadzenie Narodowe da kworum potrzebne do zaprzysiężenia PAD. Brawo! Opozycja zawsze powinna pomagać PiS, szczególnie gdy ten opiera się na orzeczeniu nielegalnej izby SN. To racja stanu

Oczywistą wpadkę Giertycha skomentował dziennikarz "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski Marcin Makowski, który napisał:

- Roman Giertych, mecenas, puszcza w świat informację o tym, że do zaprzysiężenia prezydenta potrzebne jest kworum Zgromadzenia Narodowego. W konstytucji o kworum nie ma ani słowa (art. 130). No ale brzmi świetnie i niesie się dalej w świat. Postpolityka w postmediach

O tych zapisach Konstytucji mówił też prof. Kłak w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl:

- Art. 130 Konstytucji RP przewiduje, że Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego przysięgi o treści określonej w tym przepisie. Żaden ze wskazanych przepisów (art. 114 ust. 1, art. 130 Konstytucji RP) nie formułuje wymogu jakiegokolwiek quorum, tj. wymogu obecności określonej liczby członków Zgromadzenia Narodowego, która jest niezbędna, aby mogło się ono odbyć.

mp/dorzeczy.pl/twitter